Hitowe transfery reprezentantów Polski? Gwiazdy kadry znów mogą zagrać razem. "Zna ich doskonale"

Hitowe transfery reprezentantów Polski? Gwiazdy kadry znów mogą zagrać razem. "Zna ich doskonale"
Foto pressinphoto/SIPA USA/PressFocus
Chcesz spaść z włoskiej ligi? Zatrudnij polskiego piłkarza. Pół żartem, pół serio, ale trzeba przyznać, że nie był to udany sezon dla wielu “Biało-czerwonych”, którzy dołożyli większe czy mniejsze cegiełki do relegacji swoich drużyn. I to zarówno w Serie A, jak i Serie B.
Zaledwie trzy wygrane w całym 2023 roku. Mnóstwo porażek, sporo remisów, nawet z absolutnie beznadziejną Sampdorią. Stracony gol w samej końcówce meczu ostatniej kolejki przeciwko Romie, powodujący konieczność gry dodatkowego barażu o utrzymanie. I wreszcie przegrany w dość kuriozalny sposób tenże baraż z niewiele lepszym Hellasem Werona. Spezia zaliczyła brutalny zjazd, który zrzucił ją do Serie B. Tym samym pięciu polskich piłkarzy może dopisać sobie do CV bolesny, ale jednocześnie zasłużony spadek. Czterech z nich wyszło na Hellas od pierwszej minuty. Piąty, Jakub Kiwior, zimą zamienił Ligurię na Londyn.
Dalsza część tekstu pod wideo

Klęska

Zawodnicy Spezii sporo zrobili, by tego spotkania nie wygrać. Zaserwowali kibicom: samobója, gola straconego po rykoszecie, dużą nieskuteczność i zmarnowany rzut karny. Nie wykorzystali też ponad 25 minut gry w przewadze. To musiało się skończyć porażką. Polacy maczali palce przy bramkach dla Hellasu. W akcji na 1:0 dla ekipy z Werony źle zachował się Przemysław Wiśniewski. Rosły stoper zaczął od błędnego ustawienia, później przegrał pojedynek z rywalem, po drodze się też przewrócił. Drugi gol padł zaś po rękach Bartłomieja Drągowskiego i uprzednio dość biernej postawie Szymona Żurkowskiego.
Arkadiusz Reca nie ponosi bezpośredniej winy za trafienia przeciwników, ale jego przypadek też jest godny odnotowania. Wahadłowy spadł bowiem z Serie A po raz trzeci. Wcześniej dokonał tego w barwach SPAL oraz Crotone.
To właśnie on oraz Drągowski rozegrali w tym sezonie najwięcej minut z biało-czerwonej kolonii w Spezii. Bramkarz zaliczył 35 występów, w których wpuścił 57 bramki i siedem razy zachował czyste konto. Reca pożegnał się z ligą 31 meczami i bilansem jednego gola oraz jednej asysty. Nieco mniej grali środkowi obrońcy, co jest naturalne, bo można powiedzieć, że w styczniu jeden wskoczył do kadry za drugiego. Kiwior, zanim wyjechał do Anglii, zagrał w Serie A 17 razy (ok. 1450 minut), a Wiśniewski 15 (ok. 1050 minut). 11-krotnie w barwach Spezii na boisko wychodził zaś Żurkowski. Jego pobyt w tym zespole dotychczas można uznać za zupełnie nieudany, na co wpłynęły też kwestie zdrowotne. Tak wyglądała runda w jego wykonaniu:
  • Siedem minut w debiucie
  • Ławka
  • Pięć meczów straconych z powodu kontuzji
  • Powrót
  • Pięć występów
  • Cztery mecze stracone z powodu kontuzji
  • Ławka
  • Cztery występy
  • Baraż z Hellasem
Co dalej? Wydaje się, że nie ma szans, by Drągowski i Wiśniewski pozostali w klubie. Prędzej spodziewalibyśmy się dalszej gry dla Spezii Żurkowskiego czy Recy, ale na ten moment to raczej wróżenie z fusów. To będą gorące tygodnie w Ligurii.
Dodajmy, że piąty Polak w meczu barażowym, Paweł Dawidowicz, kończył je w znacznie lepszym humorze. Obrońca Hellasu rozegrał blisko godzinę i po ostatnim gwizdku mógł świętować utrzymanie. Mimo tego on też prawdopodobnie latem wreszcie zmieni barwy klubowe.

Transferowa karuzela

Zanosi się zresztą, że spore grono polskich piłkarzy będzie bohaterami letnich transferów. W ostatnich dniach pojawiła się informacja o braku wykupu przez Juventus Arkadiusza Milika.
Na tę chwilę napastnik ma wrócić do Marsylii, gdzie być może szansę gry da mu będący blisko objęcia klubu Marcelo Gallardo. Jednocześnie Milika kusi też Lazio, którego trener Maurizio Sarri zna Polaka ze wspólnej pracy w Neapolu. Co ciekawe, według włoskich mediów możliwy jest scenariusz ponownych występów pod okiem Sarriego i Milika, i Piotra Zielińskiego. “Zielu” nadal bowiem nie podpisał nowej umowy z mistrzem Włoch.
Drużyny powinni też zmienić m.in. nieobecni na czerwcowym zgrupowaniu kadry Krzysztof Piątek, Kamilowie Grabara i Glik czy - on akurat na reprezentację przyjechał - Tomasz Kędziora. Ostatni z nich w dość zaskakujący sposób dowiedział się o odejściu z PAOK-u Saloniki, gdzie pod koniec sezonu wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce.
Klubowy status quo ma z kolei utrzymać Sebastian Szymański. Holenderski serwis “1908.nl”, zwykle doskonale poinformowany w temacie Feyenoordu, wieszczy przedłużenie wypożyczenia Polaka z Dynama Moskwa na jeszcze jeden rok. I to chyba byłoby najlepsze rozwiązanie dla wszystkich stron.

Świderski magikiem

Na koniec jeszcze rzut okiem za ocean, gdzie niezmiennie trwa sezon ligowy. Zwykle w MLS polscy piłkarze dają jakieś konkrety i nie inaczej było tym razem. Błysnął Karol Świderski, który popisał się fantastyczną asystą w zremisowanym meczu z Seattle Sounders (3:3).
Szczebel niżej, w USL Championship, przypomniał o sobie Dariusz Formella z Oakland Roots.
Innym poszło słabiej. Przegrały: Los Angeles FC Mateusza Bogusza, D.C. United Mateusza Klicha czy Chicago Fire Kacpra Przybyłko. Wygrał jedynie Jarosław Niezgoda z Portland Timbers, choć nie znalazł drogi do siatki. Zaś klubowi koledzy wspomnianego Świderskiego nie zagrali ani minuty. Jan Sobociński nie podniósł się z ławki rezerwowych, a Kamil Jóźwiak nadal leczy kontuzję.
Na koniec pozytywna informacja z Bułgarii. Mistrzem kraju został Jakub Piotrowski z Łudogorca.

Przeczytaj również