Boguski: Wszystko się może zdarzyć

Boguski: Wszystko się może zdarzyć
mediapictures.pl/Shutterstock
Rafał Boguski zakończył mecz z Zagłębiem (1:0) bez gola na koncie, choć była ku temu okazja. - Przy pierwszym strzale oddałem takie sytuacyjne uderzenie piłki piętą, bramkarz odbił, byłem w niestabilnej pozycji przy dobitce i niestety futbolówka nie wpadła do siatki - żałował po końcowym gwizdku sędziego pomocnik Wisły Kraków.


Dalsza część tekstu pod wideo
Rok temu Miedziowi w ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej zablokowali Wiśle drogę do górnej ósemki. - Na pewno gdzieś tkwiło to w naszych głowach i mówiliśmy, że mamy rachunki do wyrównania. Wyszliśmy dzisiaj naprawdę zdeterminowani, by to spotkanie wygrać, ale sama chęć zemsty nie była przyczyną naszej dobrej gry - stwierdził "Boguś" cytowany przez oficjalną witrynę ekipy spod Wawelu. 


- Jeszcze nie stawiamy sobie żadnych celów w pierwszej ósemce. Jedziemy do Łęcznej, żeby przywieźć jak najlepszy rezultat przed podziałem punktów i dopiero wtedy będziemy myśleć o meczach w grupie mistrzowskiej - dodał. 


Czy w końcowych spotkaniach tego sezonu piłkarze Wisły jeszcze czymś nas zaskoczą? - Wszystko się może zdarzyć. Tak jak teraz w ciągu sezonu zasadniczego byliśmy świadkami wielu niespodzianek, ostatnia drużyna wygrywała z czołówką, więc tutaj na pewno mecze też będą wyrównane - podsumowuje skrzydłowy.

Przeczytaj również