Boniek: Boję się reakcji UEFA. U nas ma miejsce coś, co w oczach całej Europy jest żenujące

Boniek: Boję się reakcji UEFA. U nas ma miejsce coś, co w oczach całej Europy jest żenujące
Tomasz Bidermann/Shutterstock
Źle było nie tylko na boisku, ale także na trybunach. Legia została rozbita przez Borussię Dortmund 0:6 w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów, a na dodatek na stadionie doszło do nieprzyjemnych incydentów z udziałem chuliganów. Zbigniew Boniek przyznał, że obawia się reakcji UEFA.


Dalsza część tekstu pod wideo
Wystarczyło dziesięć minut, by mistrz Polski dostał od niemieckiej drużyny trzy bramki. Piłkarze Thomasa Tuchela nie poprzestali jednak tylko na strzelaniu w pierwszej połowie, w drugiej dokładając kolejne trzy trafienia i wygrywając bez najmniejszych problemów w Warszawie. Zdaniem prezesa PZPN nie należy robić tragedii z tak sromotnej porażki, ponieważ innym bardziej znanym klubom zdarzało się przegrywać równie wysoko.


- Nie róbmy tragedii z wyniku 0:6, w sporcie takie rzeczy się zdarzają. Nie tak dawno Roma przegrała z Bayernem 1:7. Gdy spotyka się mocny ze słabym, podobny scenariusz zawsze jest możliwy - stwierdził w rozmowie z serwisem eurosport.onet.pl.


Zbigniew Boniek o wiele bardziej jest zmartwiony tym, co się działo na trybunach. Chuligani pobili jednego ze stewardów, a innych zaatakowali gazem pieprzowym. Wszystko zarejestrowały kamery niemieckiej stacji ZDF. Prezes PZPN przyznał, że obawia się reakcji UEFA.


- Nie będę już mówił o tych wszystkich zajściach, UEFA ma odpowiednich ludzi, którzy zbadają całą sprawę. Aż się boję pomyśleć, co się może stać. Proszę nie pytać mnie, co grozi Legii, bo to nie jest moja działka. Największy problem stanowi fakt, że u nas ma miejsce coś, co później w oczach całej Europy jest żenujące - zakończył.


Legii Warszawa za incydenty związane z chuliganami może grozić nawet zamknięcie stadionu na kolejny domowy mecz w Lidze Mistrzów z Realem Madryt.

Przeczytaj również