"Chcę w końcu zdobyć z Legią tytuł mistrza Polski"

Jednym z nowych zawodników, którzy pojawili się zimą w Legii Warszawa, jest Ariel Borysiuk. Piłkarz na Malcie walczy o podstawową jedenastkę, a w sparingu z Viktorią Pilzno zdobył ładną bramkę po strzale z dystansu. Jak zmienił się "Wizir" odkąd odszedł z Legii? - Jestem starszy i mądrzejszy. Córka za chwile skończy 4 lata, musiałem dorosnąć także poza boiskiem. Udało się, chyba nikt na mnie nie narzeka - mówi w rozmowie z Legia.Net nowy-stary piłkarz wicemistrzów Polski.


Dalsza część tekstu pod wideo
Były gracz m.in. Lechii Gdańsk przyznaje, że najwięcej nauczył się od trenera Jana Urbana. - Wydaję mi się, że od każdego szkoleniowca staram się czerpać co najlepsze i wybierać najtrafniejsze wskazówki. Bardzo dużo nauczyłem się od trenera Urbana, ale także od Macieja Skorży, ponieważ to za jego kadencji odszedłem z Legii do Niemiec. Jednakże to ten pierwszy szkoleniowiec zobaczył młodego szesnastolatka w meczu Młodej Ekstraklasy, któremu dał szansę. Wykazał się więc ogromną odwagą, ale jak widać opłacało się, ponieważ zadebiutowałem w pierwszym zespole, później grałem wiele lat przy Łazienkowskiej i moja kariera potoczyła się dalej - wspomina Borysiuk.


Piłkarz dodaje, że gra w Niemczech była dla niego niezłą szkołą życia. - Zostałem od razu wrzucony na głęboką wodę. Pamiętam, ze przyjechałem bodajże we wtorek, a w niedzielę grałem już pierwszy mecz ligowy. Kaiserslautern było już po dwóch kolejkach, a ja trafiłem do Niemiec prosto z okresu przygotowawczego. Widziałem, że ludzie we mnie wierzą, nie ściągnęli mnie po to, żebym obserwował wszystko z trybun, tylko od razu chcieli, abym wszedł do gry. Chciałem pokazać się z jak najlepszej strony i pewnie dlatego mój debiut nie wypadł zbyt okazale, ponieważ otrzymałem czerwoną kartkę jako konsekwencja dwóch żółtych. Szkoda, bo kolejne spotkanie odbyło się na Allianz Arenie z Bayernem, a ja nie mogłem wystąpić w tym starciu. Później regularnie pojawiałem się na murawie, mimo że spadliśmy z Bundesligi, ja zawsze będę pamiętał te chwile - uśmiecha się "Wizir".


W Gdańsku Borysiuk został nie tylko liderem zespołu, ale także najlepszym strzelcem drużyny. - Miałem dużo do udowodnienia, przede wszystkim sobie. Chciałem pokazać, że stać mnie na grę na wysokim poziomie, na awans do reprezentacji Polski i na dowodzenie drużyną. Myślę, że to się udało zrobić. Wdrapywałem się powoli po drabinie, aż w końcu sięgnąłem poprzeczki, która początkowo była zawieszona dość wysoko. To wszystko zaowocowało transferem do Legii.


- Chciałbym sobie przede wszystkim wywalczyć miejsce w składzie. Każdy z nas trenuje po to, aby grać. Jak to mi się uda, to w drugiej kolejności chciałbym świętować to, o czym wszyscy marzą. Chcę w końcu zdobyć tytuł mistrza Polski z Legią i cieszyć się z tego sukcesu na Starówce. Powalczyć trzeba o dublet, bo jest przecież szansa na Puchar Polski. To byłaby fajna sprawa na 100-lecie klubu - podsumowuje.

Przeczytaj również