Czerczesow: Nie odszedłem z Legii na własne życzenie

Czerczesow: Nie odszedłem z Legii na własne życzenie
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Rosji pojawił się w Warszawie, by kibicować warszawskiej Legii w starciu ze Sportingiem Lizbona. - Nie przyjechałem tylko po to, by obejrzeć mecz, ale przede wszystkim po to, by wspierać mistrzów Polski. Prosto z lotniska przyjechałem na stadion, to moje ulubione miejsce w tym mieście - zadeklarował szkoleniowiec w rozmowie z portalem Legia.Net.


Dalsza część tekstu pod wideo


- Nie odchodziłem z Legii na własne życzenie. Być może brakowało pewnych kwestii, byśmy zrozumieli się z działaczami stołecznego klubu. Nie jestem jednak dziewczyną i nie patrzę na rzeczy pod kątem tego, czy jest mi czegoś szkoda, czy nie. Legia ma 100 lat, a ja dostałem tylko mały wycinek czasu, by coś dla niej zrobić. Udało się zapisać złotymi zgłoskami, zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Kibice kochają Czerczesowa? To uczucie z wzajemnością




- Nigdy nie chcieliśmy być słabeuszami. Dla Wojskowych zawsze ważne jest zdobycie mistrzostwa i pucharów. Kiedy trafiłem do klubu, było to tym ważniejsze, bo chodziło o sięganie po sukcesy na stulecie klubu. Mówiłem wielokrotnie piłkarzom, że taki jubileusz zdarza się tylko raz i musi być wyjątkowy -




W Legii stawialiśmy na motorykę, ale między innymi po to, by przygotować zawodników Adamowi Nawałce, z którym porozumieliśmy się w tym temacie. Trener reprezentacji nie ma czasu na to, by nadzorować przygotowanie motoryczne jego zawodników. Warto podkreślić, że treningi na zgrupowaniach nie były ciężkie, ale prawidłowe -




Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach. Jeśli będę miał takie cele i o nich opowiem, to wszyscy będą o nich wiedzieli. To mogłoby przeszkodzić w ich osiągnięciu

Przeczytaj również