Diego Godin, David Luiz i Arjen Robben wśród piłkarzy, których można wziąć za darmo. Oto top 10 letnich okazji

Gwiazdy do wzięcia za darmo. Top 10 piłkarzy, którym latem kończą się kontrakty
bestino / shutterstock.com
Wszyscy jeszcze żyjemy emocjonującym finiszem sezonu w wielu rozgrywkach, ale warto wybiec już nieco w przyszłość. Konkretnie do 1 lipca, który zbliża się wielkimi krokami. Właśnie wtedy rozpocznie się szalona karuzela transferowa, której nieoczekiwanymi bohaterami mogą stać się zawodnicy z wygasającymi kontraktami. Okazji do pozyskania świetnych piłkarzy niemal za darmo będzie naprawdę wiele.
Mnóstwo klubów będzie musiało pożegnać się zarówno ze swoimi aktualnymi zawodnikami, jak i z okazją na zarobek. Strata jednych będzie oczywiście szansą dla innych. Nie wiemy jeszcze, która drużyna najbardziej się „obłowi” nie płacąc ani centa kwoty odstępnego, ale znamy największych bohaterów nadchodzących bezgotówkowych transakcji. Jest w czym wybierać:
Dalsza część tekstu pod wideo

10. Arjen Robben

Najstarszym zawodnikiem w naszym zestawieniu jest aktualny skrzydłowy Bayernu Monachium – Arjen Robben. Holender po niemal dekadzie spędzonej w Bawarii odejdzie z klubu, w którym osiągnął wszystko, sumiennie dokładając się do większości trofeów.
Patrząc na karierę 35-latka trudno nie odczuć choćby nutki niedosytu. Znakami charakterystycznymi holenderskiego skrzydłowego były słynne zejście na lewą nogę i strzał po długim słupku oraz niestety ogromna, niespotykana wręcz podatność na kontuzje.
Z uwagi na wiek oraz nieustającą skłonność do łapania urazów (tylko w tym sezonie Robben pauzował aż 5 razy z powodu różnych kontuzji) usługami Holendra mogą być zainteresowane tylko kluby z nieco słabszych lig. Faworytem do pozyskania wychowanka Groningen jest Benfica.

9. Filipe Luis

Do znacznie lepszej drużyny prawdopodobnie uda się Filipe Luis. Usługami lewego obrońcy są zainteresowane kluby z naprawdę ścisłego topu, które są gotowe nawet licytować się o Brazylijczyka. Na wysokość pensji w nowej ekipie 33-latek raczej nie będzie narzekać.
Chęć zakontraktowania Luisa przez BVB i Barcelonę nie może dziwić. Drużyna z Niemiec będzie potrzebowała nowego lewego obrońcy, ponieważ najprawdopodobniej Achraf Hakimi wróci do swojego macierzystego klubu – Realu Madryt.
Z kolei „Blaugrana” będzie pilnie poszukiwała zmiennika dla Jordiego Alby. W bieżącym sezonie Hiszpana okazjonalnie zastępowali 19-letni Juan Miranda z rezerw lub Thomas Vermaelen. Warto jednak zaznaczyć, że Belgowi również po tym sezonie kończy się kontrakt.
Z pomocą któremuś z klubów może ruszyć właśnie Brazylijczyk z polskimi korzeniami. W końcu Filipe Luis mimo upływu lat nie traci umiejętności. W trakcie bieżących rozgrywek, tylko w lidze 33-latek wystąpił aż 25 razy i przy okazji zdążył zanotować 2 bramki oraz 3 asysty. Z pewnością tak uniwersalny obrońca jeszcze kilka sezonów pogra na najwyższym poziomie.

8. Mario Balotelli

Z tego poziomu prawdopodobnie od lat nie schodziłby Mario Balotelli, gdyby w parze z umiejętnościami szła chłodna głowa. Niestety wszyscy dobrze wiemy, że Włoch jest dosyć specyficznym zawodnikiem, do którego mało kto umie dotrzeć.
Nie udało się to choćby Patrickowi Vierze, który jesienią odsunął Balotellego od drużyny Nicei. Włoch nie grał, ani nawet nie trenował z pierwszą ekipą, zatem musiał odejść z południowej Francji już w styczniu. „SuperMario” ostatecznie trafił do ligowego rywala z Marsylii, gdzie od razu odzyskał formę.
Działacze OM musieli dobrze znać przeszłość Balotellego, ponieważ zdecydowali się z nim podpisać tylko półroczny kontrakt, który wygasa już 1 lipca. Wszystko po to, aby Włoch nie zdążył znaleźć sobie nowego wroga w osobie trenera, kolegi z drużyny czy kogokolwiek, kto akurat przeszkodzi 28-latkowi.
Przyszłemu pracodawcy Balotellego można jednocześnie zazdrościć oraz nieco współczuć. 28-latek to przecież znakomity gracz, ale tylko wtedy, gdy jest w pełni skupiony na futbolu. A w przypadku Włocha jest to niestety najczęściej krótkotrwały okres.

7. Vincent Kompany

O problemy wychowawcze nie będzie musiała się za to troszczyć nowa drużyna Vincenta Kompany’ego. Belg jest dosyć spokojnym i wyważonym graczem, a prawdziwy pokaz jego stalowych nerwów mogliśmy zaobserwować w poniedziałkowym meczu z Leicester.
Przedostatnia kolejka, mecz, który może zadecydować o mistrzostwie, piłka na trzydziestym metrze – co w tym momencie robi większość stoperów atakującej drużyny? Prawdopodobnie szuka rozegrania, ale Kompany nie jest jak większość stoperów. On wolał sam napisać piękną i prawdopodobnie ostatnią historię dla Manchesteru City.
Belg po 11 latach opuści Etihad Stadium jako jedna z największych legend tego klubu. Kompany trafił do niebieskiej części Manchesteru, gdy drużyna znajdowała się w środku tabeli. Teraz odejdzie jako zwycięzca, aby napisać ostatni rozdział swojej pięknej kariery już w innym klubie.

6. Juan Mata

Rywal „Obywateli” zza miedzy również zostanie osłabiony. Z Manchesterem United już niedługo pożegna się Juan Mata, który na Old Trafford z roku na rok odgrywał coraz bardziej marginalną rolę. W tym sezonie Hiszpan nie dobił nawet do 2 tysięcy minut spędzonych na boisku, zatem nie może dziwić, że wszelkie propozycje przedłużenia kontraktu były przez niego odrzucane.
Przypadek Maty jest dosyć szczególny z uwagi na rozbieżność klasy klubów, które wg mediów są faworytami w wyścigu o podpis Hiszpana. Jedne brytyjskie media widzą Matę (jeśli zgodzi się na obniżkę pensji) w bordowo-granatowych barwach:
Inne źródła podają, że Mata, zamiast na Camp Nou, może wylądować na Falmer Stadium:
Obie wizje wydają się być mało prawdopodobne. „Blaugrana” na ten moment nie potrzebuje zawodnika o charakterystyce Hiszpana, z kolei Brighton to zdecydowanie za słaby klub jak na jego możliwości. Mata ma już co prawda 31 lat na karku, ale przed nim wciąż kilka lat gry na nieco wyższym poziomie niż dolna połówka tabeli Premier League.

5. Olivier Giroud

Na liczbę zainteresowanych z najwyższej półki nie będzie mógł narzekać także Olivier Giroud. Francuz jest idealnym zmiennikiem, o którego może zabiegać właściwie każdy klub na świecie.
Każda ekipa marzy o „jokerze”, który nie będzie narzekał na małą liczbę minut spędzonych na boisku przy jednoczesnym dawaniu z siebie 100%, gdy okazje na grą nadejdą.
Drużyn ze ścisłego topu, które będą intensywnie poszukiwały rezerwowego snajpera nie brakuje. Choćby w Bayernie Lewandowski od momentu odejścia Wagnera pozostaje bez naturalnego zmiennika. Także Barcelona ruszy na poszukiwania „dziewiątki”, gdy klub opuści wypożyczony Kevin-Prince Boateng, Remedium na bolączki hegemonów może okazać się 32-letni mistrz świata.

4. David Luiz

W ślad za Giroudem odejdzie jego obecny partner z drużyny – David Luiz. Po przyjściu Sarriego Brazylijczyk dosyć nieoczekiwani wskoczył do pierwszego składu kosztem młodszego Christensena. Aczkolwiek nawet regularna gra (35 z 37 spotkań w Premier League) nie przekonała Brazylijczyka do pozostania na Stamford Bridge.
Wysoka forma prezentowana na przestrzeni zmierzającego ku końcowi sezonu sprawia jednak, że David Luiz z pewnością będzie jednym z najbardziej łakomych kąsków na rynku transferowym.
Mimo upływu lat Brazylijczyk nadal potrafi doskonale łączyć dobrą grę w defensywie z wysokim poziomem w zakresie dystrybucji piłek. Defensor o takiej szybkości i umiejętnościach rozgrywania z całą pewnością trafi do klubu przynajmniej równego klasie Chelsea.

3. Ander Herrera

Równie pokrzywdzoną drużyną co Chelsea stanie się Manchester United, z którego również całkowicie za darmo odejdą dwaj piłkarze. Do Juana Maty dołączy jego o dwa lata młodszy rodak – Ander Herrera.
W przypadku wychowanka Athletiku sprawa wydaje się już niemal przesądzona. Jeśli wszystko potoczy się wg planu już 1 lipca Herrerę ujrzymy pod wieżą Eiffla w nowych barwach.
Kolejna kompromitująca wpadka w Lidze Mistrzów sprawiła, że działacze PSG wreszcie poszli po rozum do głowy i postanowili zająć się wzmocnieniem kluczowej formacji, czyli właśnie pomocy. Z zawodnikiem o klasie Herrery szanse na sukces w Lidze Mistrzów będą z pewnością wyższe, niż z Danim Alvesem czy Marquinhosem w środku pola.

2. Diego Godin

Kolejnym wielkim zawodnikiem, który mimo niepodważalnej klasy zmieni barwy za darmo jest Diego Godin – żywa legenda Atletico Madryt i jeden z największych symbolów wciąż jeszcze trwającej epoki „Cholismo”.
Po latach sukcesów odnoszonych w biało-czerwonych barwach Urugwajczyk zdecydował się zakończyć swoją przygodę z klubem. W Madrycie nikt nie może mieć zarzutów do Godina. W dużej mierze to właśnie 33-letniemu stoperowi fani „Los Colchoneros” mogą zawdzięczać niemal wszystkie trofea zdobyte w ostatnich kilku latach.
Teraz dla Godina nadszedł czas nowych wyzwań. Urugwajczyk mówi „do widzenia” Atletico oraz całej lidze hiszpańskiej. Wszystko wskazuje na to, że od nowego sezonu wyczyny defensywne „Urusa” będziemy mogli obserwować już na włoskich boiskach.

1. Adrien Rabiot

Na koniec został nam zawodnik, który dysponuje największym potencjałem spośród wszystkich wymienionych, ponieważ ma na karku zaledwie 24 lata. Mowa naturalnie o Adrienie Rabiocie, który zapewne już odlicza minuty do otwarcia okienka transferowego i możliwości ucieczki z Parc des Princes.
Francuz ostatni raz na boisku zameldował się w grudniu ubiegłego roku. Po udzieleniu informacji o chęci odejścia po wygaśnięciu kontraktu Thomas Tuchel zdecydował się na całkowite odsunięcie Rabiota od składu.
Decyzja niemieckiego szkoleniowca może nieco dziwić, biorąc pod uwagę klasę Rabiota, ale jeszcze bardziej szokująca okazała się być postawa samego pomocnika, a raczej jego mamy, pełniącej jednocześnie funkcję agentki piłkarza.
Już w styczniu było wiadome, że Rabiot musi sobie znaleźć nowy klub i wówczas chętnych nie brakowało. Po 24-latka zgłosiły się Barcelona i Juventus, ale ogromna pensja, której żądała mama Adriena zniechęciła wszystkich zainteresowanych.
Ostatecznie „Duma Katalonii” zapłaciła za Frenkiego de Jonga 75 milionów, a „Stara Dama” podpisała za darmo innego pomocnika – Aarona Ramseya. W grze pozostały jednak inne ekipy, które również spokojnie można zaliczyć do europejskiej czołówki.
Pensja Rabiota z pewnością będzie wysoka, ale warto pamiętać o ogromnej kwocie jaką potencjalny pracodawca zaoszczędzi, kontraktując Francuza bez konieczności zapłaty odstępnego. W końcu mówimy tu o zawodniku, który spokojnie jest wart w okolicach 40-50 mln euro.
W obecnych realiach rynku transferowego kwoty tej wysokości już na nikim nie robią wrażenia, ale nie sztuką jest tyle wydać. Prawdziwym osiągnięciem można nazwać wykorzystanie szansy i pozyskanie renomowanego gracza całkowicie za darmo.
Już niedługo ujrzymy kto tak naprawdę okaże się prawdziwym królem polowania na rynku transferowym. Wygranym nie będzie ekipa, która wyda najwięcej, ale ta, która będzie wydawać najrozsądniej. Wszak znakomitego piłkarza można pozyskać nawet za 0 euro. Wystarczy znaleźć i wykorzystać odpowiednią okazję.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również