EURO po polsku - najwięksi wygrani i przegrani imprezy

EURO po polsku - najwięksi wygrani i przegrani imprezy
ASInfo
Nie przegraliśmy w regulaminowym czasie żadnego meczu, w fazie grupowej jako jedna z dwóch ekip - obok Niemiec - nie straciliśmy gola. Do tego wpadliśmy w teoretycznie łatwiejszą część drabinki, a mimo to nasze zapędy ograniczyła reprezentacja Portugalii, w opinii wielu fachowców grająca we Francji futbol co najwyżej średni. Niedosyt po występie naszej kadry miesza się więc z dumą, że wreszcie udało się nie tylko wyjść z grupy, ale i pokonać rywala w fazie pucharowej (mowa oczywiście o Szwajcarach). Gdy kurz bitewny już nieco opadł, można zastanowić się, kto na EURO zyskał najwięcej, a kto stracił.


Dalsza część tekstu pod wideo
WYGRANI


Kuba Błaszczykowski


Tracisz opaskę kapitańską w kadrze i miejsce w składzie klubowym. Zostajesz wypożyczony do innej ligi, gdzie praktycznie nie wstajesz z ławki. A mimo to ciągniesz grę reprezentacji i jesteś jednym z jej najbardziej wartościowych piłkarzy na wyjątkowo ważnej imprezie. Twój gol - jedyny dla Polski w regulaminowym czasie gry - pozwala cieszyć się z awansu do ćwierćfinału, wywalczonego po rzutach karnych. A potem, już w 1/4, nie trafiasz decydującej "jedenastki". Od bohatera do zera? Nie tym razem. To był turniej Błaszczykowskiego - mimo smutnego zakończenia to właśnie Kuba prezentował bodaj najlepszą formę z grona naszych piłkarzy ofensywnych. W fazie grupowej pozostawił w cieniu naszych napastników, spisywał się też lepiej od drugiego skrzydłowego, Kamila Grosickiego, którego zastopowała kontuzja. Radość pomieszana ze łzami złości, ale przede wszystkim pokaz sportowej klasy i ducha walki - tak zapamiętamy występ dawnego kapitana kadry.


Bartosz Kapustka


Zagrał od początku przeciwko Irlandii Północnej, ale nie było widać po nim tremy 19-latka debiutującego na wielkim turnieju. Wypadł świetnie, parł do przodu bez kompleksów, raz po świetnej akcji soczystym uderzeniem mógł zaskoczyć bramkarza rywali. Gdy Grosicki się wykurował, posadził na ławce piłkarza Cracovii, ale może dla nastolatka było to najlepsze z możliwych rozwiązanie. Dzięki temu zapisał się w pamięci kibiców (i, zapewne, również notesach skautów) jako człowiek z olbrzymim potencjałem, którego rozwojowi będziemy się teraz bacznie przyglądać.




Michał Pazdan


Jeszcze tuż przed EURO nie było wiadomo, kto zajmie miejsce na środku obrony obok Kamila Glika. Kibice w sondach wskazywali, że powinien to być Bartosz Salamon, obawiano się też, że selekcjoner może postawić na Thiago Cionka. Nawałka wybrał jeszcze inaczej, a defensor Legii swoją szansę wykorzystał - dzięki udanym występom zajął w świadomości fanów poczesne miejsce, stając się bohaterem wielu internetowych memów. Najbardziej wdzięczni mogą mu być Sławomir Peszko i Jakub Wawrzyniak, którzy dzięki temu mogli mieć chwilę oddechu od kpiarskich komentarzy na swój temat. Żarty o niewykorzystanych "setkach" z Peszką w tle zastąpiła "Pazdanomania", a zawodnik wypromował się na tyle, że znalazł się już na celowniku między innymi klubów tureckich.


Polscy kibice


Poprzednie finały dużych imprez były dla naszych fanów drogą przez mękę. Ciągle aktualny był żart o tym, że biało-czerwoni grają na mistrzostwach świata czy Europy trzy mecze: otwarcia, o wszystko oraz o honor. Tym razem stało się inaczej, reprezentanci zafundowali nam świetną fazę grupową i dwa horrory już w fazie pucharowej, okraszone dwoma konkursami rzutów karnych. Odpaść przez pojedynczy błąd w serii "jedenastek" to żadna ujma na honorze. A już na pewno nie dla tych kibiców, którzy pamiętają tak "okazałe" inauguracje turnieju, jak 0:2 z Koreą Południową.


PRZEGRANI


Wojciech Szczęsny


Pechowiec. To już drugi turniej, na którym po pierwszym meczu stracił miejsce w podstawowym składzie. Za kadencji Franciszka Smudy w pierwszym meczu przeciwko Grecji złapał czerwoną kartkę, prokurując rzut karny. Tym razem również złapał, ale nie kartkę, a kontuzję, która wykluczyła go z dalszej części turnieju. A przecież w eliminacjach nie był podstawowym golkiperem, wydawało się, że Łukasz Fabiański będzie niekwestionowanym liderem. Tymczasem zgrupowanie przed mistrzostwami przyniosło zmianę - to Szczęsny stał się pierwszym wyborem Nawałki i dziś można tylko gdybać, jak potoczyłyby się karne z Portugalią, gdyby to wychowanek Arsenalu bronił w decydujących momentach.


Piotr Zieliński


Mieliśmy wreszcie mieć rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, o którego mocno zabiegał ponoć Liverpool. Skończyliśmy z piłkarzem, który dostał na EURO szansę przeciwko Ukrainie i koncertowo ją zmarnował. W spotkaniu z nie walczącym już o nic rywalem wypadł fatalnie - znajdował się poza grą, w pierwszej połowie zaliczył najmniej kontaktów z piłką, nie był w stanie wykreować kolegom żadnej sytuacji. Na drugą połowę już nie wyszedł, w fazie pucharowej nie powąchał murawy ani przez minutę.


Arkadiusz Milik


Z dziesięcioma niecelnymi strzałami na bramkę ma na razie zapewnioną pozycję wicelidera w tej niechlubnej statystyce. Generalnie turniej nie ułożył się po jego myśli - narobił kibicom apetytu udaną grą w lidze holenderskiej, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Jeszcze w czasie fazy grupowej żartowano, że jego pudło dało nam łatwiejszą drogę do finału (dzięki teoretycznie prostszej drabince), ale już w fazie pucharowej nikomu do śmiechu nie było: Milik, w przeciwieństwie do Roberta Lewandowskiego, odblokować się nie zdołał.


Jakub Wawrzyniak


Trzecia kolejna duża impreza, trzeci kolejny raz lewy obrońca jest tylko rezerwowym. Smuda wyżej cenił Boenischa, Nawałka przekwalifikował Jędrzejczyka, dla którego ta pozycja nigdy nie była nominalną. A kiedy można było dać szansę rezerwowym, selekcjoner wolał postawić na... Thiago Cionka. W efekcie piłkarz Lechii nie zagrał we Francji ani minuty i pewnie długo będzie rozpamiętywał, dlaczego znów przeszła mu obok nosa szansa wzięcia czynnego udziału w piłkarskim święcie. Choć znając akurat tego zawodnika należy przypuszczać, że ma on świadomość własnych ograniczeń - w końcu sam przyznał, że w kadrze "zastępuje piłkarza, którego nie ma" - mając na myśli niedobory graczy na lewej defensywie.

Przeczytaj również