Glik: Zostałem trochę "nastrzelony". To nie pierwszy i nie ostatni samobój

Glik: Zostałem trochę "nastrzelony". To nie pierwszy i nie ostatni samobój
Dziurek / Shutterstock.com
- Naszym założeniem było zwycięstwo. Fajnie, że udało nam się zdobyć dwie bramki jeszcze przed przerwą. Ogólnie zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę i nieco słabszą drugą odsłonę - powiedział Kamil Glik, po wygranej Polski z Danią 3:2 w meczu eliminacji do mistrzostw świata 2018, cytowany przez serwis "Łączy nas piłka".


Dalsza część tekstu pod wideo


W szatni na pewno nie było spokojnie. Mieliśmy doświadczenia z poprzedniego meczu, gdzie prowadziliśmy z Kazachstanem 2:0, a jednak nie udało nam się zwyciężyć. W przerwie postanowiliśmy, że wyjdziemy na drugą odsłonę i zagramy konsekwentnie, tak aby wywalczyć trzy punkty




Przy bramce samobójczej zabrakło odrobinę lepszej reakcji na dośrodkowaną piłkę. W efekcie tego zostałem trochę "nastrzelony" i piłka wpadła do bramki. No cóż, zdarza się. Tak już bywa w piłce. Nie jest to moja pierwsza i z pewnością nie ostatnia bramka samobójcza. Takie sytuacje często zdarzają się obrońcom, ale dla mnie nie jest to szczególną sytuacją. Nie z takimi rzeczami sobie już radziłem -




- To normalna sprawa, że Duńczycy przegrywając mocniej zaatakowali. Spodziewaliśmy się tego, że będą dążyć przynajmniej do remisu. Ostatecznie jednak udało nam się wygrać i dowieźć wynik do końca. Cieszymy się z kompletu punktów i przygotowujemy się do meczu z Armenią

Przeczytaj również