Guardiola: Nie jestem martwy, choć po meczu z Atletico wszyscy chcieli mnie zabić

Guardiola: Nie jestem martwy, choć po meczu z Atletico wszyscy chcieli mnie zabić
Fingerhut/Shutterstock
Josep Guardiola na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie z Borussią Moenchengladbach pół żartem, pół serio stwierdził, że jeszcze żyje, pomimo prób niemieckich mediów, by go "zabić" po porażce z Atletico Madryt w półfinale Ligi Mistrzów.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie jestem martwy, choć po tym meczu [Atletico-Bayern - red.] wszyscy chcieli mnie zabić. Ale ja wciąż tutaj jestem - zapewnił hiszpański szkoleniowiec cytowany przez ESPN.


- Jestem szczęśliwy. Jestem trenerem Bayernu Monachium. Walczę o wszystko dla tego niezwykłego klubu. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo byłem zadowolony z 75 minut gry w Madrycie - powiedział Josep Guardiola.


- Pragnąłem pozostawić sobie otwarte drzwi. Nie chciałem powtórki z tego, co wydarzyło się w Barcelonie w ubiegłym sezonie - przyznał Hiszpan.


Opiekun mistrzów Niemiec skomentował również decyzję o tym, by posadzić Thomasa Muellera na ławce rezerwowych. - Wiem, jak wyjątkowy to piłkarz dla tego klubu. Ale powodem były względy taktyczne. Chciałem grać tylko jednym napastnikiem, ponieważ potrzebowałem większej kontroli w środku pola. Uwielbiam Thomasa Muellera. On ma nosa, instynkt. Uwielbiam jego grę - przekonywał. 

Przeczytaj również