Horror dla Polaków! Siatkarze wyrwali zwycięstwo Niemcom!

Horror dla Polaków! Po niezwykle emocjonującym meczu biało-czerwoni wygrali z Niemcami 3:2. Oznacza to, że aktualni mistrzowie świata nadal mają szanse na awans do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. O wszystkim zadecyduje turniej interkontynentalny w Japonii.


Dalsza część tekstu pod wideo
Początek pierwszej partii był bardzo wyrównany. Obie drużyny szły łeb w łeb. Przed pierwszą techniczną nieznaczną przewagę uzyskali Niemcy. Przegrywaliśmy 6:8.


Biało-czerwonym szło jak po grudzie. Nasi atakujący mieli problem z ominięciem niemieckiego bloku. Mało akcji kończyliśmy przy pierwszym uderzeniu, często musieliśmy ponawiać ataki. Przy stanie 7:11 o czas poprosił Stephane Antiga.


Przerwa w grze nie przyniosła zbyt dobrych efektów. Gra Polaków nadal była szarpana. Brakowało dobrego przyjęcia, co z kolei przekładało się na niezbyt dokładne wystawy. A gdy już takie były, to Niemcy potrafili podbijać nawet najmocniejsze ciosy polskich atakujących.


Sytuacja zmieniła się po drugiej przerwie technicznej, kiedy zdobyliśmy trzy punkty z rzędu. Pierwszego dał nam challenge, drugiego - as serwisowy Karola Kłosa, trzeciego - świetny blok. Było po 16.


Końcówka należała jednak do Niemców, którzy odskoczyli na kilka punktów. Decydujące akcje należały do Georga Grozera, który szalał w polu zagrywki i kończył ważne ataki. Ostatni punkt nasi rywale zdobyli dzięki skutecznemu blokowi na Karolu Kłosie.


Drugiego seta Polacy zaczęli od zdobycia dwóch punktów z rzędu. Gra ciągle była zacięta, biało-czerwoni wyraźnie męczyli się na boisku, ale na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:7.


Po niej gra nadal była bardzo wyrównana, ale inicjatywę zaczęli przejmować Niemcy, którzy wypracowali sobie nawet dwupunktowe prowadzenie. Antiga szukał pomysłu na wygranie seta w zmianach. Na boisku pojawili się Dawid Konarski, Fabian Drzyzga i Marcin Możdżonek. Wypaliło znakomicie, bo dwaj ostatni z wymienionych razem z Michałem Kubiakiem grali świetnie w bloku. Polacy w ten sposób zdobyli aż cztery punkty z rzędu i mieli piłkę setową. Decydujący punkt atakiem z lewego skrzydła zdobył Kubiak. 25:22.


Trzecia partia biało-czerwoni zaczęli źle. Niemcy już na początku seta wypracowali sobie kilka punktów przewagi. Przegrywaliśmy już 5:8.


Po przerwie technicznej Polacy doprowadzili do wyrównania, ale to wszystko, na co było ich stać w tym secie. W każdym kolejnym ustawieniu traciliśmy po kilka punktów. Nie dawaliśmy sobie rady z atakami Niemców, a sami nie mieliśmy nic do zaoferowania w ofensywie. Fatalny set zakończył się wynikiem 16:25.


Czwarty set zaczął się tak, jak skończył się trzeci, czyli fatalnie. Najpierw polscy przyjmujący pozwolili, żeby łatwa do podbicia piłka uderzyła w parkiet. W następnej akcji Niemcy zdobyli punkt po zagrywce. Źle przyjmował Michał Kubiak. Kilka minut później efektownego gwoździa wbił Bartosz Kurek, ale Polacy dotknęli siatki. Było 1:4. Nie byliśmy w stanie odrabiać strat, a w dodatku traciliśmy dużo punktów po własnych błędach. Sytuacja była krytyczna.


Na boisku było nerwowo. Przy ławce szalał trener reprezentacji Niemiec, który protestował po kolejnych akcjach i wzywał sędziów do zmiany decyzji. Polacy nie potrafili odpowiedzieć na to dobrą grą. Długo brakowało jednak punktowej serii, przełomu, który dałby wiarę, że można odwrócić losy meczu. Nagle biało-czerwoni zdobyli trzy punkty z rzędu i znów byli w grze. Niewiele brakowało, żeby prowadzili na drugiej przerwie technicznej, ale długą akcję punktowym atakiem zakończyli Niemcy. Było 15:16.


W końcówce emocje były już trudne do wytrzymania. Obie drużyny grały punkt za punkt. Inicjatywę mieli Polacy, którzy po ataku Kubiaka prowadzili 19:18. Kilka minut później mogliśmy wyjść na dwupunktowe prowadzenie, ale najpierw doszło do nieporozumienia pod polską siatką, a potem kontrowersyjną decyzję podjął sędzia, który nie odgwizdał podwójnego odbicia jednego z Niemców. Polacy w następnej akcji odpowiedzieli znakomitym blokiem. Punkt za punkt, punkt za punkt...


Koniec mógł być jednak fatalny. Balansowaliśmy na linie po tym jak w ataku przestrzelił Kurek. Niemcy mieli meczbola, którego nie wykorzystali. Potem inicjatywa przeszła na stronę Polaków. Mieliśmy dwa setbole, ale Niemcy się bronili. Do trzech razy sztuka! Decydujący punkt zdobyliśmy blokiem. 28:26!


Początek tie-breaka nie był dobry dla Polaków. Niemcy zdobyli punkt przy własnej zagrywce, a potem wypracowali sobie dwa punkty przewagi. Na bohatera wyrastał Kubiak, który bombardował Niemców zagrywką i dobrze podbijał piłki w obronie. Gra toczyła się punkt za punkt, ale inicjatywę posiadali Polacy. To oni prowadzili podczas zmiany stron. Było 8:7.


Emocji nie brakowało. Biało-czerwoni potrafili wyjść na dwupunktowe prowadzenie, ale Niemcy zaraz odrabiali straty. Co chwilę na tablicy wyników był remis. 


Na parkiecie działy się nieprawdopodobne akcje. Gdy wydawało się, że po ataku Grozera piłka spadnie na boisko, dwóch Polaków podbijało ją hakiem, a niezwykłym atakiem popisał się Kurek. Chwilę później polski atakujący zablokował Niemców. 13:12.


Końcówka była ekscytująca. Polacy mieli dwie piłki meczowe. Wykorzystali drugą z nich, wygrywając 16:14 i przedłużając sobie szanse na wywalczenie awansu na igrzyska w Rio!

Przeczytaj również