Ile Legia traci przez swoich kibiców? Kwota robi wrażenie

Ile Legia traci przez swoich kibiców? Kwota robi wrażenie
Tomasz Bidermann / Shutterstock.com
UEFA ukarała dziś Legię Warszawa za ekscesy kibiców w czasie meczu z Borussią Dortmund. Inauguracja Ligi Mistrzów okazała się dla mistrzów Polski niezwykle kosztowna - poza karą finansową w wysokości 80 tysięcy euro Wojskowi będą też zmuszeni rozegrać spotkanie z Realem Madryt przy pustych trybunach. Co, rzecz jasna, wiąże się z kolejnymi stratami. Jeśli policzymy, jakie koszty działacze klubu z Łazienkowskiej ponieśli w ostatnich latach w związku z zachowaniem kibiców, otrzymamy kwotę robiącą duże wrażenie.


Dalsza część tekstu pod wideo
Rasistowskie zachowanie fanów na meczu z The New Saints FC. To samo w starciach z Molde i Steauą, wszystko w roku 2013. Rok później? Wcale nie lepiej. Race, kiepska organizacja stadionu i transparent wymierzony w UEFA podczas spotkania z Lokeren. Do tego kolejne incydenty rasistowskie, kolejne race i przedmioty rzucane na murawę w meczu z Lokeren. I niedawne zamieszki, pirotechnika, po raz kolejny rasizm. 


UEFA niewątpliwie sporo na Legii zarabia - za wszystkie wyżej wymienione zdarzenia polscy działacze zapłacili łącznie 445 tysięcy euro, czyli około 2 miliony złotych. 


Ale spójrzmy też na krajowe podwórko. Znów pod lupę bierzemy jedynie trzy ostatnie sezony - jak policzył "Przegląd Sportowy", zachowanie pseudokibiców w polskich rozgrywkach kosztowało Legię aż 622 tysiące złotych.


Same kary to jednak nie wszystko. W wypadku zamknięcia stadionu klub traci też przychody z tak zwanego dnia meczowego. Jeśli chodzi o Legię - bardzo duże przychody. W Ekstraklasie bez kibiców odbyły się spotkania z Wisłą i Ruchem, przychody z nich szacuje się na nieco ponad 2 miliony złotych. Ale w rozgrywkach europejskich meczów z pustymi trybunami było więcej - Apollon, Trabzonspor, Ajax, a teraz jeszcze Real Madryt, który przyciągnąłby zapewne komplet publiczności. To, lekko licząc, kolejne 6 milionów złotych, które nie wpadną do legijnej kasy.


Po podliczeniu tego wszystkiego wychodzi kwota, która z pewnością przekracza 10 milionów złotych. Co można z nią zrobić? Na przykład kupić Michała Pazdana z Jagiellonii - trzy razy i jeszcze zostanie. Albo pięciu Jakubów Czerwińskich - obrońca został sprowadzony tuż po tym, jak Bordeaux zapłaciło około miliona euro za transfer Igora Lewczuka. 
Źródło: własne/Przegląd Sportowy

Przeczytaj również