Jacek Magiera: Nieuznana bramka? Po to jest sześciu sędziów na boisku, żeby podejmowali takie decyzje

Jacek Magiera: Nieuznana bramka? Po to jest sześciu sędziów na boisku, żeby podejmowali takie decyzje
ASInfo
- Chcieliśmy wygrać, ale cieszę się z tego remisu. Do Amsterdamu polecimy po zwycięstwo i awans do kolejnej rundy. Taki jest nasz cel - powiedział cytowany przez oficjalny serwis klubowy trener Jacek Magiera po pierwszym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europy UEFA.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Za nami pierwsze 90 minut dwumeczu. Uważam, że dzisiaj obydwa zespoły miały okazje, by zdobyć bramkę, ale to ostatecznie się nie udało. Chcieliśmy wygrać, ale cieszę się z tego remisu. Wybiegaliśmy ten mecz, było dużo dobrych momentów i wiem, że nasza gra będzie wyglądała jeszcze lepiej. Do Amsterdamu będziemy jechać po to, by wygrać i awansować dalej. Taki jest nasz cel. Teraz najważniejsze jest jednak niedzielne spotkanie z Ruchem Chorzów w LOTTO Ekstraklasie - ocenił. - Planem na to spotkanie było, żeby skutecznie grać w defensywie przez pierwsze kilkanaście minut. Musieliśmy być bardzo cierpliwi, by Ajax nie mógł dogrywać piłek w strefy. Planowaliśmy wprowadzić dwóch świeżych zawodników w okolicach 60. minuty. "Gui" nie trenował z nami pod koniec zgrupowań, przechodził rehabilitację, ale jest już gotowy. Występ Kazaiszwilego nie był jednak przypadkiem. Zobaczymy, kto zagra w niedzielę z Ruchem. Więcej będziemy wiedzieć jutro rano. Czasem jest tak, że piłkarz dopiero następnego dnia odczuwa pomeczowe urazy - dodał. - Nikt nie zamierza sadzać Maćka Dąbrowskiego na ławce. Cieszę się, że mamy wielu zawodników na wysokim poziomie. To pozytywny ból głowy. Sezon jest długi, każdy dostanie szansę. Wszyscy piłkarze są nam potrzebni, ale muszą pracować. Każdy musi być gotowy, by wyjść na boisku, zagrać dobrze i dać coś drużynie. Za Maćkiem Dąbrowskim dwa dobre mecze, ale o tym, kto zagra z Ruchem, będziemy myśleć w sobotę. Na pewno postawimy jednak na zawodników, którzy dadzą nam największe szanse na zwycięstwo - przyznał. - Widziałem ten strzał Klaassena z ławki, ale stałem zbyt daleko, by ocenić, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Na boisku jest jednak sześciu sędziów właśnie po to, by podejmować takie decyzje. Nie oglądałem jeszcze żadnych powtórek, ale mam już to spotkanie na pendrivie i obejrzę je od razu po tym, jak wrócę do domu - kontynuował trener. - Zastanawiałem się już nad tym, kto będzie mógł zastąpić Miro Radovicia w Amsterdamie, ale przed nami jeszcze mecz w Chorzowie i wiele może się zdarzyć. Każdy by chciał, żeby wszyscy zawodnicy byli zdolni do gry, ale niestety na tę kartkę nie mamy wpływu. Rozmawiałem z Rado po meczu. Powiedział, że ma nadzieję, że jeszcze wystąpi w tym sezonie w Lidze Europy UEFA. Serb poleci z nami do Amsterdamu, gdzie niestety znowu będzie musiał oglądać mecz z trybun, ale przynajmniej z nami potrenuje - zakończył Magiera.

Przeczytaj również