Jak Arsenal wycenia piłkarzy? "System mówi działaczom, ile mogą zapłacić"

Jak Arsenal wycenia piłkarzy? "System mówi działaczom, ile mogą zapłacić"
Mitch Gunn / Shutterstock.com
Polityka transferowa Arsenalu od bardzo dawna jest przedmiotem dyskusji wielu kibiców nie tylko tego klubu. Nowe światło rzucił na nią Jon Smith, współwłaściciel pierwszej angielskiej agencji sportowej.


Dalsza część tekstu pod wideo
Jego zdaniem niechęć Kanonierów do rywalizowania z największymi konkurentami na polu finansowym, czyli wydawania gigantycznych kwot na zakupy, można wytłumaczyć sposobem, w jaki londyńczycy wyceniają swoje potencjalne cele.



- Odkąd Stanley Kroenke objął większościowe udziały w klubie, została stworzona pewna "matryca" dla poszukiwanych zawodników, trochę jak w "Moneyball" (powieść i film ukazujące sukces drużyny sportowej, której gracze pozyskiwani byli na podstawie zaawansowanej analizy komputerowej - red.) - powiedział.


- Jeśli dany piłkarz nie spełnia założeń, system mówi działaczom, żeby nie oferowali za niego więcej, niż pewna określona kwota. To właśnie ma na myśli Wenger, gdy mówi o wartości zawodnika - dodał Smith.


- Cztery lata temu kupili agencję StatDNA z siedzibą w Chicago, która wylicza statystycznie praktycznie wszystkie aspekty graczy, ich umiejętności i cechy - zdradził.


- Ta agencja bierze na tapetę określonego zawodnika i bada każdy jego sprint, strzał, asystę, wszystkie zagrania, do jakich tylko ma dostęp. Dane są wprowadzane do komputera, który ocenia słabe i mocne strony, a potem wydaje werdykt - ostateczną wartość piłkarza - opisał działanie "systemu", jakim kieruje się Arsenal przy transferach.


- Ostatecznie jednak wszystkie decyzje i tak musi zatwierdzić Wenger, który patrzy też na aspekt ludzki. Choć statystyki mogą rozwiać ewentualne wątpliwości czy też dodać odwagi w działaniu w momencie, gdy trzeba bić się o zawodnika, który jest na celowniku jakiegoś rywala Kanonierów - kończy Smith.
Źródło: goal.com

Przeczytaj również