Johaug: Jest mi przykro, że ludzie nie wierzą w to, co mówię

Johaug: Jest mi przykro, że ludzie nie wierzą w to, co mówię
Petr Toman/Shutterstock
Therese Johaug po raz kolejny zabrała głos w sprawie afery dopingowej z jej udziałem. Norweżka stwierdziła, że nie wiedziała, iż krem, który stosowała, zawierał niedozwolone substancje.


Dalsza część tekstu pod wideo
Johaug została zawieszona tymczasowo do 18 grudnia. Grożą jej nawet cztery lata zawieszenia, a sama żali się, że nikt nie wierzy w jej tłumaczenia.


- Jest mi przykro, że ludzie nie wierzą w to, co mówię, a ja przecież szczerze i otwarcie opowiedziałam swoja historię - podkreśliła cytowana przez TVP Sport.


Sprawa wyszła na jaw na początku października, gdy ujawniono, że Johaug miała pozytywny wynik badania antydopingowego. Niedozwolona substancja miała znaleźć się w organizmie biegaczki w wyniku stosowania maści na poparzenia słoneczne. Lekarz norweskiej kadry, który zalecił jej stosowanie, podał się już do dymisji. Sama zawodniczka utrzymuje, że jest niewinna.


- Otrzymałam opakowanie od lekarza. Wyjęłam tubkę, a opakowanie i ulotkę wrzuciłam do kosza. Zapewniał, że nie ma tam żadnej substancji, która znajdowałaby się na liście zakazanych. Nie miałam żadnego powodu, żeby mu nie ufać - stwierdziła Norweżka.

Przeczytaj również