"Kadar nie jest nieszczęściem Lecha"

"Kadar nie jest nieszczęściem Lecha"
ASInfo
Zapominamy, że to nie Lech był faworytem w tej walce i mógł jedynie sprawić niespodziankę - mówi Paweł Wojtala w rozmowie z portalem onet.pl.


Dalsza część tekstu pod wideo
Wojtala w czasie piłkarskiej kariery grał w Lechu Poznań. Zasmakował też gry w Lidze Mistrzów - grał w niej dla Widzewa Łódź w sezonie 1996/97. To był ostatni występ polskiego klubu w elitarnych rozgrywkach. Po zakończeniu kariery pozostał przy futbolu - komentuje mecze w telewizji, był też dyrektorem sportowym Zagłębia Lubin.


Były reprezentant Polski ocenia nieudane podejście "Kolejorza" do gry w Lidze Mistrzów. - Losowanie dla Lecha nie było szczęśliwe, bo FC Basel było najsilniejszym zespołem, na jakie można było trafić. To drużyna obyta i doświadczona w europejskich pucharach. Zapominamy, że to nie Lech był faworytem w tej walce i mógł jedynie sprawić niespodziankę - zauważa Wojtala.


Winą za niepowodzenie Lecha obarczono węgierskiego stopera Tamasa Kadara, który był zamieszany w stratę wszystkich goli w meczu w Poznaniu. Porażka 1:3 już w pierwszym meczu całkowicie przekreśliła szanse Lecha na sukces. - To nie można tak prosto kogoś oceniać. Myślę, że on w meczach ligowych pokaże jeszcze, że jest dobrym obrońcą. Zgoda, popełnił błędy indywidualne, ale to nie on jest całym nieszczęściem Lecha. Straty bramek nie można kojarzyć tylko z jego osobą - mówi Wojtala.
Źródło: onet.pl

Przeczytaj również