Kasperczak: W Tunezji jest na mnie niesamowita nagonka

Kasperczak: W Tunezji jest na mnie niesamowita nagonka
youtube.com
Henryk Kasperczak nie został zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Tunezji. Nie znaczy to, że jego posada jest bezpieczna.


Dalsza część tekstu pod wideo
Kilka dni temu media poinformowały, że Kasperczak stracił pracę. Sam zainteresowany zdementował te doniesienia, choć przyznaje, że jego sytuacja jest trudna.


- Jest na mnie niesamowita nagonka. Prezes federacji powiedział, że moja pozycja jest zagrożona, że jest bardzo duże ciśnienie, żeby wprowadzić kogoś innego na moje stanowisko - mówi Kasperczak w rozmowie ze Sport.pl.


Może to dziwić, bo reprezentacja Tunezji pod jego wodzą dobrze radzi sobie w eliminacjach mistrzostw świata. Na razie zdobyła w nich komplet punktów i zajmuje drugie miejsce za Demokratyczną Republiką Kongo. Mecze między tymi drużynami, które zapewne zadecydują o awansie na mundial, odbędą się w sierpniu i wrześniu.


Zdaniem Kasperczaka przyczyną jego kłopotów są nieporozumienia z władzami tunezyjskiej federacji. Po Pucharze Narodów Afryki bez jego zgody zawieszono dwóch piłkarzy.


- Poza tym chcieli, żebym spróbował nowych graczy, żebym najlepiej zrezygnował z połowy składu, który grał w Pucharze Narodów Afryki. W Tunezji nie ma wielkich gwiazd, ze średniaków zbudowaliśmy kolektyw i teraz mamy budować od nowa? W takim momencie? - pyta doświadczony trener.

Przeczytaj również