Kibice i zawodnicy murem za Zizou. Ale co zrobi prezes Realu?

Posada trenera Realu Madryt to w ostatnich latach jeden z najgorętszych stołków w topowych klubach. Ale wygląda na to, że takiej sytuacji mają dość i kibice, i zawodnicy Królewskich. Z okolic Bernabeu coraz częściej słychać głosy, że mimo niezadowalających wyników w lidze obecny szkoleniowiec, Zinedine Zidane, powinien zagościć w swojej roli na dłużej. Pytanie, jak zareaguje na to prezes.


Dalsza część tekstu pod wideo
Dwanaście punktów straty do Barcelony, rozczarowująca, domowa porażka w derbach Madrytu - choć francuski trener, a w przeszłości legendarny piłkarz, pełnię odpowiedzialności może wziąć tylko za to drugie, to sezonu dla klubu raczej już nie uratuje. Mimo gorszych niż przewidywane wyników zaskarbił sobie jednak serca podopiecznych.


- Może osiągnąć wielkie sukcesy jako menedżer - komplementował kilka dni temu "Zizou" golkiper drużyny, Keylor Navas. Ale wykładnię tego, czego oczekują gracze Królewskich, dał na konferencji prasowej przed meczem z Romą obrońca Pepe. 


- Był legendarnym zawodnikiem, który potrzebuje cierpliwości, żeby stać się równie legendarnym trenerem. Zostanie jednym z najlepszych i zdobędzie wiele tytułów - nie ma wątpliwości 33-latek.


Tymczasem sezon bez trofeum jest zwykle wystarczającym powodem, by Florentino Perez rozejrzał się za następcą szefa zespołu. Tym razem jednak zdesperowani wydają się również fani, którzy przyczyn porażek upatrują nie na boisku, nie na trenerskiej ławce, ale właśnie w gabinetach działaczy. Szczególnie jednego z nich.


Kiedy Real rozbijał u siebie Celtę Vigo, na trybunach mimo to rozlegało się chóralne "Florentino, zrezygnuj". Co wyraźnie wskazuje, ze fani chcą zarysowanego na lata projektu, a nie ciągłych zmian. Projektu, który pozwoliłby im uniknąć kompromitujących wpadek, jak niedawna porażka z Barceloną jeszcze za kadencji Beniteza czy z Atletico kilka tygodni temu.


Podobnie myślą zawodnicy. Większość kadry chciała pozostania Carlo Ancelottiego, który doprowadził ich do wygranej w Lidze Mistrzów. Ale Perez nie wytrzymał sezonu bez dużego trofeum i wypchnął Włocha, wstawiając na jego miejsce Beniteza. Zwolnionego w połowie sezonu.


Nic dziwnego, że po kilku rozczarowujących wynikach, gdy znów głośno o poszukiwaniu nowego trenera, jasny sygnał popłynął z szatni zespołu.


- Zidane wniósł do drużyny wiele rzeczy. Po pierwsze - zespołowość. Po drugie - nie tracimy czasu na rzeczy niezwiązane z futbolem. Zidane był piłkarzem i wie, czego piłkarze oczekują, jak stworzyć między nimi wieź - opowiadał Pepe.


Wtóruje mu wspomniany Ancelotti: - Zinedine powinien absolutnie pozostać na stanowisku. Niezależnie od tego, jak potoczą się dalej obecne rozgrywki.


Podobnie uważa Fernando Hierro, w przeszłości znakomity obrońca, związany z Realem przez kilkanaście lat, pod koniec pobytu w klubie nawet jako kapitan: - Zidane wie, gdzie jest. Nie ma doświadczenia? Oczywiście, że ma. Przygotowywał się w drugiej drużynie, a przecież miał wiele lat fantastycznej kariery, w której zetknął się ze znakomitymi szkoleniowcami. Uczył się od każdego. Teraz, na piłkarskiej emeryturze, może wybierać poszczególne rzeczy, jakie mu przekazali i zastosować je, by stworzyć własną wizję.


Nie można też zapominać o tym, że nad Realem ciągle wisi zakaz transferowy, obejmujący dwa najbliższe okienka. To kolejny powód, by w klubie wreszcie zrozumiano, że długoterminowy plan to coś, co naprawdę jest potrzebne. Kiepskie zarządzanie krytykował ostatnio m.in. Leo Beenhakker, pracujący kiedyś w Madrycie: 


Nie rozumiem dlaczego Real Madryt nie ma dyrektora sportowego, ponieważ to jest podstawa - to praca z ludźmi, którzy obserwują piłkarzy i współpracują ze sztabem trenerskim. Tutaj nie chodzi tylko o sprowadzanie zawodników do pierwszego zespołu, ale także do drużyn młodzieżowych - mówił Holender.


W tej chwili najbardziej pocieszającą informacją dla Królewskich jest ta, że gdy zdobywali swoje ostatnie cztery tytuły w Lidze Mistrzów, w La Liga prezentowali się znacznie słabiej - kończyli rodzime rozgrywki na czwartym, piątym i dwa razy trzecim miejscu. To oczywiście nie gwarantuje sukcesu, ale może dawać nadzieję, której szatnia Realu potrzebuje teraz bardzo mocno.


Pozostaje pytanie, co o sytuacji w klubie myśli Florentino Perez. Wydaje się, że wobec oczekiwań zawodników i kibiców najlepsze, co może w tej chwili zrobić, to dać popracować dłużej Zidane'owi. W przypadku niepowodzenia będzie mógł powiedzieć, że Francuz dostał dużo czasu. Jeśli jednak prezes znów szybko wymieni trenera i Real znów będzie miał kiepski sezon, przed gniewem fanów już nie zdoła się schować.

Przeczytaj również