"Kiedy przyszedłem, w Chelsea panowała panika. Hazard? Rozumiem buczenie kibiców"

- Według mnie każdy jest tu świadomy faktu, że Chelsea znajduje się w okresie przejściowym - zaczął.

- Muszą iść dalej, odzyskać utracony teren. Odzyskać swoją pozycję. Klub musi rozważyć swoją przyszłość, tę krótkoterminową i przeanalizować, jak sobie poradzić w obecnej sytuacji, bo wywalczenie czwartej pozycji będzie niezwykle trudne. Próbujemy to zrobić, ale jest ogromna przepaść między uniknięciem spadku a zakwalifikowaniem się do Ligi Mistrzów. A kiedy przyszedłem, w klubie panowała panika wywołana widmem spadku - ocenił.

- Po meczu z PSG byłem rozczarowany. Zaczęliśmy ze zbyt dużym respektem. Mieliśmy w sobie wiele szacunku i stąd wziął się gol. Potem wygraliśmy kilka pojedynków i udało się wyrównać - dodał.

- W drugiej połowie naciskaliśmy i byliśmy o włos od strzelenia drugiej bramki, ale wtedy uczynili to rywale. I zabili tym grę - przyznał szkoleniowiec, którego zapytano również o reakcję kibiców na zejście Edena Hazarda. Brawa przeplatały się wówczas z potężną porcją gwizdów, z zadowoleniem nie został przyjęty gest wymiany koszulki już... w przerwie meczu. Belg zamienił się wówczas z Di Marią:

- Fani zawsze mają prawo wyrażać to, co czują. Trzeba jednak pamiętać, że Eden miał trochę problemów z biodrem. Co do kwestii wymiany koszulek... Jestem świadomy, że miała miejsce. Oczywiście byłoby prosto powiedzieć "cóż, nie widziałem tego", ale widziałem i coś takiego nie powinno się wydarzyć. Choć niektórych kulturach nie ma w tym nic dziwnego i może obaj zawodnicy do takiego zachowania przywykli - zakończył.