Klopp: Do mnie należy ostatnie słowo. Chyba, że chodzi o Zlatana

Jurgen Klopp zaznaczył, że to od niego bardzo wiele zależy w kwestii transferów Liverpoolu. Stwierdził jednocześnie, że sytuacja wygląda nieco inaczej, jeśli chce kupić gracza pokroju Zlatana Ibrahimovicia.


Dalsza część tekstu pod wideo
Niemiecki szkoleniowiec zapytany przez dziennikarzy o to, czy to on ma ostatnie słowo w sprawie transferów klubu, odpowiedział - Tak. Ale czy ktokolwiek zawsze ma ostatnie słowo? Dla przykładu: jeśli, powiedzmy, chciałbym sprowadzić Zlatana Ibrahimovicia - nie wiem, jaka jest jego wartość w tej chwili, ponieważ ma 34 lata - i musielibyśmy zapłacić za niego na przykład 100 milionów funtów i dodać do tego ogromny kontrakt, to sądzę, że musiałbym się zapytać, zanim bym go ściągnął.


- Czasami mój sztab trenerski i ja mamy pomysł związany z piłkarzem, którego znamy, o którym słyszeliśmy, którego widzieliśmy i o którym zebraliśmy trochę informacji. To oczywiście zadanie dla moich skautów, ale oni potem przychodzą i mówią - słuchaj, znamy go, słyszeliśmy o nim, oglądaliśmy go przez długi czas. O tym wszystkim więc dyskutujemy - opowiadał opiekun "The Reds" cytowany przez Sky Sports.


- Na koniec jednak, tak jak już wspominałem na pierwszej konferencji, jeśli nie chcę sprowadzać jakiegoś zawodnika, to go nie sprowadzam - zaznaczył Jurgen Klopp.


- Jeśli nie posiadamy budżetu, żeby ściągnąć jakiegoś gracza, to on do nas również nie przyjdzie. To jest absolutnie normalna sytuacja. Nie ma w tym dla mnie niczego zaskakującego, to normalna sytuacja - zapewnił Niemiec.

Przeczytaj również