"Kompleksy, przerośnięte ego, naiwny, głupiutki". Kolejny atak Kucharskiego na Lewandowskiego

Wywiad, którego Lewandowski udzielił Meczykom i stacji Eleven Sports, odbił się głośnym echem. Opinia publiczna od kilku dni dyskutuje o tezach przedstawionych przez kapitana reprezentacji Polski.

Kucharski ma jak najgorsze zdanie o Lewandowskim. Obaj od dłuższego czasu są w ostrym sporze. Piłkarz zarzucił nawet swojemu byłemu agentowi szantaż. Obecnie toczy się proces w tej sprawie.

51-latek nie unika okazji, by uderzyć w kapitana reprezentacji Polski. Zarzuca mu m.in. brak lojalności.

- Lewandowski w wywiadzie dużo mówi o klasie i twierdzi, że ją ma, po czym recenzuje piłkarzy ze swojej drużyny, prezesa PZPN i wszystkich, którzy tego prezesa wybrali, umoralnia premiera polskiego rządu. To wynika z poczucia Lewandowskiego i jego otoczenia, że on jest ponad nami wszystkimi, ponad całym krajem. Król może sobie pozwolić na wszytko - stwierdził Kucharski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".

- Najwyraźniej wierzy, że ma prawo recenzować każdego, bo się na tym zna. A dlaczego się zna? Bo jest bardzo dobrym piłkarzem. Pamiętam sytuację sprzed dziesięciu lat, która już wtedy doskonale go charakteryzowała. Brał ślub z Anną Stachurską i mój przyjaciel załatwił mu spotkanie u Ojca Świętego, lecz zanim do tego doszło, Lewandowscy stawiali warunki, w jakich miała się odbyć audiencja. Ludzie w Watykanie do dziś są w szoku i opowiadają o tym. Skoro stawiał warunki papieżowi, to dlaczego ma nie wygłaszać połajanek pod adresem premiera polskiego rządu? - pyta były agent.

Kucharskiego nie przekonuje uwaga, że Lewandowski jest kapitanem reprezentacji Polski i sportowcem o światowej renomie. Według niego nie te fakty nie oznaczają, że powinien cieszyć się specjalnym statusem.

- W gruncie rzeczy jest też zwykłym polskim piłkarzem, z kompleksami, z przerośniętym do granic możliwości ego i czasami tak po prostu bardzo naiwnym, głupiutkim. Od kogo ma brać wzorce? Od Zawiślaka bierze… - powiedział Kucharski.

Były agent podkreśla, że nie boi się konfrontacji z Lewandowskim. Według niego racja w procesie jest po jego stronie.

- Wiem, jak Lewandowski manipuluje ludźmi, opinią publiczną. Boi się przyjść do sądu i publicznie zeznawać, bo jedyną przewagę może uzyskać w mediach, narzucając swoją narrację, ale przestał być wiarygodny. Staram się pokazywać dokumenty z naszej współpracy, jakie tylko mogę, a proszę mi wierzyć, że gdybym wszystkie pokazał, dopiero wtedy ludzie złapaliby się za głowy - podsumował były reprezentant Polski.