Lechia nie płaci za Milę

Lechia nie płaci za Milę
mgilert / Shutterstock.com
Lechia Gdańsk nie płaci Śląskowi Wrocław rat za transfer Sebastiana Mili – informuje „Przegląd Sportowy”. Zaległości sięgają 250 tysięcy złotych.


Dalsza część tekstu pod wideo
Przejście Sebastiana Mili ze Śląska do Lechii było najgłośniejszym ruchem zimowego okna transferowego w Polsce. Po długich negocjacjach klub z Gdańska zdecydował się wyłożyć za piłkarza 1,4 miliona złotych. Płatność miała być rozłożona na raty: od razu na konto Śląska miało wpłynąć kilkaset tysięcy złotych, następne kwoty miały być przelewane regularnie przez cały rok.


Okazuje się, że Lechia zalega z zapłatą dwóch rat. Łącznie to 250 tysięcy złotych. Śląsk domaga się interwencji PZPN, ale Komisja Licencyjna może się nią zająć dopiero w trakcie procesu wydawania zgody na grę w następnych rozgrywkach.  Sprawa może więc trafić do Piłkarskiego Sądu Polubownego. - Takie sprawy bywają zero-jedynkowe, więc sąd zwykle wydaje nakaz zapłaty, z którym można iść do komornika lub Komisji Dyscyplinarnej – mówi "Przeglądowi Sportowemu" Łukasz Wachowski, Dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN. 


Lechia zapowiada rychłe uregulowanie zaległości. By do tego doszło, konieczne było nagłośnienie sprawy przez media.

Przeczytaj również