Legia rozmawia z Guilherme i Odjidją-Ofoe ws. nowych kontraktów

Legia rozmawia z Guilherme i Odjidją-Ofoe ws. nowych kontraktów
Dziurek/Shutterstock
- Rozmowy z Guilherme i jego menedżerem się toczą, nie ma żadnych kłopotów, jest to normalny proces negocjacyjny. Jedna strona chce bardzo dużo, druga ma swoje ograniczenia i musi się zmieścić w pewnego rodzaju widełkach - przyznaje prezes Legii Warszawa, Dariusz Mioduski. 


Dalsza część tekstu pod wideo
- Mamy dobre relacje z agentem Brazylijczyka, musimy tylko się dogadać. Wiemy jakim graczem jest Gui, wiemy na co go stać. Jest lubiany i ceniony. Dla niego ważna teraz powinna być tylko piłka. Przed nim i zespołem siedem ważnych meczów. Powinien w nich pokazać swoją wartość. Warszawa jest dla niego dobrym miejscem, może grać w dobrym klubie i co roku zdobywać trofea. Nie ma takich miejsc za dużo w Europie. On wie co ma, my też wiemy co mamy. Mamy nadzieję, że uda się z nim ten kontrakt przedłużyć - dodał Mioduski cytowany przez portal Legia.Net. 


Z prezesem w pełni zgadza się trener Jacek Magiera. – Siedem meczów, to powinna być dla niego karta przetargowa. Jemu umowa nie kończy się w czerwcu, ale w grudniu. Zgodnie z przepisami może podpisać umowę z nowym pracodawcą pół roku wcześniej, ale nie sądzę by do tego doszło. Grając jednak dobrze w tych siedmiu meczach zyska więcej niż podpisując nową umowę dzisiaj - przekonuje. 


Równolegle toczą sie rozmowy w sprawie przedłużenia umowy z Vadisem Odjidją-Ofoe. - Miałem z nim spotkanie bezpośrednie, stale rozmawiamy na temat przedłużenia umowy. Naszym priorytetem jest by został z nami. Zrobimy wszystko, aby przedłużył umowę. Mamy jednak pewne widełki i w nich musimy się poruszać. Wiemy, że jednym z warunków jego podpisu jest to, by był zadowolony z kwestii finansowych. Musimy jednak działać się w ramach rozsądku. Nie możemy dopuścić do sytuacji by jeden piłkarz zarabiał o wiele więcej niż pozostali. To powoduje potem niezdrowe sytuacje w klubie, w szatni. Ale chcemy rozmawiać i rozmawiamy. Uważam, że jesteśmy w stanie sprostać jego oczekiwaniom. Na dziś nie przewiduję, że Vadis odchodzi. Ale muszę być na to gotowy, że taka sytuacja zaistnieje. Najlepiej by było, gdybyśmy przedłużyli umowę i umówili się, że w zimowym okienku będziemy bardziej elastyczni w pewnych kwestiach. To jednak sprawa rozmów, jakie jeszcze przed nami. Jemu jest tu dobrze. Ma swoje ambicje, ale wiem, że pieniądze nie są dla niego najważniejsze - mówi Dariusz Mioduski.


Obu piłkarzy chciałby zatrzymać szkoleniowiec pierwszego zespołu. – Każdego można zastąpić, pytanie z jakim skutkiem. Priorytetem jest, aby Vadis i Guilherme zostali z nami. Utrzymanie stanu kadrowego jaki mamy, jest bardzo ważne w kontekście kolejnego sezonu, walki w europejskich pucharach. Natomiast wiele rzeczy może się zdarzyć, pojawić się może oferta, której nie będziemy w stanie odrzucić. Jeśli ktoś wyłoży za niego 10 milionów euro to co zrobimy? Nie stać nas na pojedynki na takim poziomie finansowym - podsumowuje swoją wypowiedź były opiekun Zagłębia Sosnowiec.

Przeczytaj również