Liverpool FC rozbił Wolverhampton. Cztery gole na Anfield Road, dwa wielkie prezenty od rywali [WIDEO]

Liverpool rozbił Wolverhampton. Cztery gole na Anfield Road, dwa wielkie prezenty od rywali [WIDEO]
Screen z TV
Piłkarze Liverpoolu pokonali u siebie 4:0 Wolverhampton Wanderers w ostatnim niedzielnym meczu 11. kolejki Premier League. Pierwszego gola zawodnikom "The Reds" sprezentował grający w barwach gości wychowanek klubu z Anfield Road, Conor Coady. Później do siatki trafiali Wijnaldum i Matip, a wszystko zakończyło się samobójczym trafieniem Nelsona Semedo.
Początkowo niewiele wskazywało na to, że obrońcy tytułu wygrają ten mecz tak wysoko. W siedemnastej minucie bliski gola był Danel Podence, lecz z jego strzałem znakomicie poradził sobie Kelleher. To były jednak tylko miłe złego początki.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kłopoty Wolverhampton zaczęły się w 24. minucie. Wówczas w Świętego Mikołaja zabawił się Conor Coady. Stoper "Wilków" to wychowanek Liverpoolu i tego meczu na Anfield z pewnością nie będzie wspominał dobrze. To po jego koszmarnym błędzie wynik otworzył Mohamed Salah.
Coady ze złej strony dał się poznać raz jeszcze w końcówce pierwszej połowy. Tym razem próbował wymusić rzut karny, przewracając się po rzekomym "starciu" z Sadio Mane. Powtórki pokazały jednak, że mieliśmy do czynienia nie z faulem, ale jedynie z żałosną symulacją.
W drugiej połowie przewaga "The Reds" nie pozostawiała już żadnych wątpliwości. Rui Patricio poradził sobie ze strzałem Mane, później skrzydłowy Liverpoolu fatalnie spudłował z jedenastu metrów.
W 58. minucie gospodarze wreszcie byli skuteczniejsi. Jordan Henderson ruszył z kontrą, zagrał do Georginio Wijnalduma, a Holender ładnym strzałem sprzed pola karnego umieścił piłkę w siatce.
To wyraźnie podłamało "Wilki", podopieczni Juergena Kloppa kontynuowali natomiast ataki. Efektem było trafienie Joela Matipa po dośrodkowaniu Salaha, a także samobójczy gol Nelsona Semedo.
Były obrońca FC Barcelony po dośrodkowaniu Trenta-Alexandra Arnolda interweniował na tyle niefortunnie, że wpakował piłkę wślizgiem do własnej bramki. W efekcie "The Reds" wygrali całe spotkanie aż 4:0.
Mistrzowie Anglii znajdują się na drugim miejscu w tabeli, ale mają tyle samo punktów, co liderujący Tottenham. Wolverhampton pozostał z siedemnastoma "oczkami" i spadł na dziesiątą pozycję.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik06 Dec 2020 · 22:09
Źródło: własne

Przeczytaj również