Małysz: Nie wiedziałem, czy szukać toalety, czy patrzeć na skoki. Zajebiście pomagać tym chłopakom

Małysz: Nie wiedziałem, czy szukać toalety, czy patrzeć na skoki. Zajebiście pomagać tym chłopakom
Shutterstock
Ze złotym medalem w konkursie drużynowym skończyli Polacy mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Lahti. Dumy i radości z osiągnięcia nie krył Adam Małysz.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Po kolejnych lotach naszych reprezentantów też skakałem, z radości. W drugiej części zawodów pojawił się niestety wiatr i zrobiło się bardzo, bardzo nieciekawie. Myślałem, że nie wytrzymam z nerwów - pisał na swoim profilu Facebookowym.


- Ale w tych loteryjnych warunkach chłopaki zachowali zimną krew i pokazali klasę. Szczególnie Dawid, który w arcyważnym momencie spisał się jak na mistrza przystało, nokautując rywali. Maciek i Kamil tylko dopełnili formalności, spełniając nasze marzenia o złocie - dodawał.


Były świetny skoczek zdradził też, że nerwy opanowały go na tyle, że w pewnym momencie mógł... przerwać oglądanie:


- Nie wiedziałem czy szukać toalety czy patrzeć na skoki. Po skoku Kamila już mnie nawet przestało wiercić w brzuchu - opowiadał już po konkursie, cytowany przez serwis sport.pl. I dodawał: - To niesamowita przyjemność, pomagać tym chłopakom. To, że oni tego chcą. I że to wychodzi. Zajebiście.

Przeczytaj również