Mandrysz: Trzeba było pilnować punktu

Mandrysz: Trzeba było pilnować punktu
ASInfo
Śląsk Wrocław pokonał przed własną publicznością w meczu 35. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 2:1 (1:0). - Chcieliśmy grać o zwycięstwo. Gdy przegrywa się jedną bramką, doprowadza do wyrównania w końcówce, to trzeba mieć trochę rozsądku i pilnować tego punktu - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Mandrysz, szkoleniowiec beniaminka.


Dalsza część tekstu pod wideo


- Jestem tutaj drugi raz. Pierwsze spotkanie zakończyło się naszą bezdyskusyjną porażką. Dziś mecz miał całkiem inny wymiar. Zadecydowała o tym jego stawka i to, że mocno napsuliśmy krwi gospodarzom. Nic nam to nie dało. Chcieliśmy grać o zwycięstwo -




Z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na niego. Przeciwnik nas jednak kontrował, zamiast my jego. To doprowadziło do sytuacji, że Śląsk wyprowadził akcję, po której przypadkowo strzeliliśmy sobie bramkę. Pozostają nam dwa spotkania, w których musimy się mocno nagimnastykować, żeby ekstraklasę w Niecieczy utrzymać




Wojtek Kędziora zagrał dziś w drugiej połowie. Podobny manewr zastosowaliśmy w Krakowie przeciwko Wiśle. Wtedy wszedł i doprowadził do wyrównania. Dziś po jego wejściu również strzeliliśmy gola na 1:1. Wszystko było więc zgodnie z planem. Mam świadomość, ile wnosi do naszych poczynań, ale też, ile już grał i ma lat. Pamiętajmy też, że przed nami długa podróż. Stefan Nikolić zagrał średnio. Co do zmiany po przerwie Dawida Plizgi, to wyszedłem z założenie, że lepiej będzie gdy zagra na zmęczonego przeciwnika. Pracuję z nim na co dzień i wiem jakie ma wady i zalety. Jego atutem jest ciąg na bramkę i wykonywanie stałych fragmentów gry. Ma jednak wstręt do gry w defensywie. Jeżeli ja gram na Śląsku, z zespołem, który ma na boku Roberta Picha, to Dawid zmuszony do biegania do obrony, po pierwszej połowie nadawałby się do zmiany. Oceniać pracy sędziego nie chcę. Nie mam tego w zwyczaju




Przeczytaj również