"Marciniak to tchórz i klaun, nienawidzi Portugalczyków" [AKTUALIZACJA]

Po wtorkowych ćwierćfinałach Ligi Mistrzów sporo mówi się o kontrowersjach sędziowskich. Najwięcej dostało się pod tym względem Felixowi Brychowi - arbitrze pojedynku Barcelony z Atletico Madryt. W portugalskiej prasie głośno jednak o Szymonie Marciniaku, który sędziował w meczu Benfiki z Bayernem. W roli głównego krytyka poczynań polskiego arbitra wystąpił... Flavio Paixao z Lechii Gdańsk.


- Brak mi słów, że ten klaun dalej sędziuje mecze na takim poziomie. Wiedziałem, że ten sędzia wywoła awanturę w meczu Bayernu z Benfiką. Ten pan, a raczej ten tchórz, bo ten sędzia to po prostu tchórz, nienawidzi Portugalczyków, bo jesteśmy dobrymi i uśmiechniętymi ludźmi. To go drażni - grzmiał Paixao, którego chętnie cytuje większość portugalskich portali sportowych.


- Nie podyktował karnego dla Benfiki. Gdyby to dotyczyło Bayernu, gwizdnąłby w sekundę. Nie chcę nawet mówić o kartce dla Jonasa. Ten tchórz bardzo nam zaszkodził - dodał Portugalczyk, który wraz z bratem Marco mają na pieńku z sędzią Marciniakiem mniej więcej od wiosny 2014 roku, gdy duet występował jeszcze w barwach Śląska Wrocław. Bracia zarzucali mu brak szacunku oraz obraźliwe odzywki w ich kierunku.
Dalsza część tekstu pod wideo


[AKTUALIZACJA - 16:00]


Flavio Paixao wydał oświadczenie w sprawie obraźliwych słów skierowanych w stronę arbitra Szymona Marciniaka. Piłkarz Lechii przeprosił sędziego. Jego wypowiedź została zamieszona na oficjalnej stronie klubu z Gdańska.


„Przepraszam Pana sędziego Szymona Marciniaka za obraźliwe słowa, jakich użyłem pod jego adresem, dokonując wpisu na jednym z portali społecznościowych. Jako Portugalczyk kibicowałem w spotkaniu Bayernu z Benficą drużynie gości i po zakończeniu gry, zakończonej porażką zespołu z Lizbony, kierowały mną nadmierne emocje. Będąc zawodowym piłkarzem, nie powinienem ich jednak uzewnętrzniać, tym bardziej publicznie. To było nieprofesjonalne zachowanie z mojej strony. W chwili obecnej mogę jedynie wyrazić skruchę z powodu użytych słów i obiecać, że podobna sytuacja w przyszłości nie będzie mieć miejsca” - przeczytamy w oświadczeniu zawodnika.


Tymczasem portal weszlo.com donosi, że sprawą zajął się już Wydział Dyscypliny PZPN.
Źródło: sportowefakty.pl/lechia.pl/weszlo.com

Przeczytaj również