Messi był blisko River Plate. Mógł nigdy nie trafić do Barcy

Messi był blisko River Plate. Mógł nigdy nie trafić do Barcy
Paolo Bona/Shutterstock
Lionel Messi w River Plate? To nie bajka dla dzieci czy opowiadanie science-fiction. Zamiast do Barcelony młodziutki Leo Messi mógł przejść do River Plate.


Dalsza część tekstu pod wideo
Szesnaście lat temu Messi był niepozornym, lecz już piekielnie uzdolnionym 12-latkiem, juniorem Newell’s Old Boys. Leo wraz ze swoimi przyjaciółmi pojechał wówczas do Buenos Aires na mecz testowy z rówieśnikami z River Plate. Po przeciwnej stronie biegał wtedy m. in. Gonzalo Higuain. Ale to Messi zrobił największe, piorunujące wręcz wrażenie, to na niego skierowane były wszystkie oczy. Już wtedy hipnotyzował grą i urzekał.


- Zwalił mnie z nóg. Był bardzo niski, ale nie martwiliśmy się jego wzrostem. Patrzyliśmy na zdolności techniczne – a miał je olbrzymie. To było imponujące: w meczu testowym strzelił 12 goli, jego partner z boiska, Gimenez, strzelił mniej, ale wszystkie były tak naprawdę dziełem Messiego. Miał nieprawdopodobne umiejętności – powiedział na łamach serwisu goal.com Eduardo Abrahamian, były trener drużyn młodzieżowych River Plate. – Był tutaj może trzy-cztery dni, a już zwalił nas z nóg – dodał.


Messi trenował z juniorami River Plate przez kilkanaście dni. Abrahamian natychmiast przekazał władzom klubu, że trafił się im niebywały talent – Zadzwoniłem do dyrektora sportowego klubu i powiedziałem mu, żeby przyszedł na treningi i zobaczył na własne oczy, ponieważ to było coś zaskakującego. Z punktu widzenia techniki jaką posiadał, szybkości i sposobu w jaki ogrywał rywali powiedzmy tylko, że był inny.


Jedna z teorii mówi, że do transferu nie doszło z bardzo prozaicznego powodu – Lionel miał wtedy 12 lat, a River Plate przyjmował piłkarzy od 13 roku wzwyż. Abrahamian opowiadał dziennikarzowi z goal.com, że mimo wszystko bardzo nalegał na transfer.


- Rozmawiałem z dyrektorami i współpracownikami. Mieli spróbować namówić ojca Messiego, by Lionel przeszedł do River Plate. Chciałem go w swoim zespole, ale musieli znaleźć ojcu piłkarza mieszkanie, tak by mógł przeprowadzić się tutaj wraz z rodziną. Pragnąłem, by Leo tutaj przybył. Takich piłkarzy jak on nie widzi się na co dzień. On robił różnicę, był niezwykły. Grał z polotem, świeżością, ale były sprawy, które trzeba było rozwiązać – opowiadał Abrahamian.


Sprawy, o których wspominał ówczesny trener juniorów River Plate, nigdy nie zostały załatwione. O jakie dokładnie sprawy chodzi? Do końca nie wiadomo, a domysłów nie brakuje. Dziennikarz portalu goal.com wspomina o żądaniach finansowych ojca Messiego, których nie był w stanie spełnić klub. Inna z teorii mówi, że władze nie chciały angażować się i ponosić kosztów związanych z leczeniem hormonem wzrostu młodego zawodnika – cena takiego leczenia wynosiła ponoć około 900 dolarów na miesiąc.


- Jeśli spojrzysz na to, ile on obecnie byłby wart dla klubu, to inwestycja byłaby niczym. Klub nie miał ponadto żadnych problemów finansowych – podkreślił Abrahamian.


- Kiedy Boca Juniors kupowała Maradonę, to był on już piłkarzem pierwszoligowego Argentinos Juniors. Podjęli jednak decyzję i potem czerpali z tego korzyści. River powinien był postąpić tak samo z Messim. Ale do tego nie doszło i River jako klub stracił bardzo wiele. Nie można stracić piłkarza o takich umiejętnościach. On był geniuszem – stwierdził były trener drużyn juniorskich „Los Millonarios”.


Lionel Messi nigdy więcej nie pojawił się już na boiskach River Plate. W taki oto sposób klub ze stolicy Argentyny przegapił okazję, by ściągnąć do siebie jednego z najlepszych – o ile nie najlepszego – piłkarza w dziejach futbolu. 


Messi tymczasem wkrótce potem trafił do szkółki Barcelony. Tam po kilku latach został najlepszym… A to już historia na inną opowieść.

Przeczytaj również