Michniewicz: Moją radość mąci ostatnia minuta

Michniewicz: Moją radość mąci ostatnia minuta
ASInfo
– Drużynie należą się brawa. Przy stanie 2:0 sytuacja Vlastimira Jovanovica zamknęłaby mecz. Gdyby trafił byłby spokój, a tak były nerwy – powiedział tuż po spotkaniu z Górnikiem Łęczna (2:1) szkoleniowiec Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, Czesław Michniewicz.


Dalsza część tekstu pod wideo






- Było to trudne spotkanie. Strzeliliśmy dwie bramki, straciliśmy jedną. Moją radość i drużyny mąci trochę ostatnia minuta i stracony gol. Podobnie było w meczu z Cracovią. Jeżeli szczęście i nieszczęście się powtarza, to gdzieś musi być tego przyczyna, żeby nie tracić głowy i kapitału nad którym ciężko pracujemy




– Drużynie należą się brawa. Zagrali mądrze i z dużym poświęceniem. Zdarzały nam się błędy oraz dobre momenty. Przy stanie 2:0 sytuacja Vlastimira Jovanovica zamknęłaby mecz. Gdyby trafił byłby spokój, a tak były nerwy. Za nami trzy mecze u siebie i zdobyliśmy w nich komplet punktów. Teraz musimy szybko się zregenerować –




– Wiele razy zdobywaliśmy piłkę, dośrodkowaliśmy w pole karne, ale brakowało nam kogoś kto tę piłkę skierowałby do bramki. Graliśmy z jednym napastnikiem Vladislavsem Gutkovskisem. Gdyby był jeszcze Wojtek Kędziora to wszystko mogło inaczej wyglądać

Przeczytaj również