Michniewicz masakruje sędziego

Michniewicz masakruje sędziego
ASInfo
Trener Pogoni Szczecin Czesław Michniewicz nie krył emocji po piątkowym spotkaniu przeciwko Wiśle. Było 1:1.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Jako trenerzy nie możemy akceptować takich sytuacji, gdy Jarosław Przybył (sędzia meczu - red.) przybywa i robi, co chce - powiedział Michniewicz, cytowany na oficjalniej stronie Pogoni
- Nie może być tak, że pytam sędziego dlaczego nie podyktował rzutu wolnego po faulu na Murawskim, a on mnie za to wyrzuca na trybuny. Nie padło z moich ust ani jedno niecenzuralne słowo - opisywał Michniewicz.


- W tym kraju można odwołać się od wszystkiego, choćby od kary śmierci, ale od decyzji sędziego piłkarskiego odwołania nie ma. Jeśli tak ma wyglądać sędziowanie, to może najlepiej nas, trenerów, pozamykać na czas meczu w klatkach. Dziś oba zespoły wywołały pozytywne reakcje trybun, a sędzia nakręcił trybuny negatywnie - skomentował trener Pogoni.


- Zagraliśmy bardzo ważny mecz, z zespołem, który jeszcze nie przegrał. Wiedzieliśmy, w jaki sposób przeciwnicy rozgrywają akcje, zdobywają bramki i je tracą – mówił trener Portowców cytowany przez oficjalną stronę krakowian.



Pogoń pomimo tego, że dobrze weszła w mecz, szybko straciła bramkę. - Ostrzegaliśmy swoich zawodników, żeby nie rozgrywać piłki na małej przestrzeni, przed własnym polem karnym. Niestety, straciliśmy w ten sposób bramkę, w sytuacji, kiedy ani my, ani Wisła nic wielkiego nie stworzyliśmy – podsumował pierwsze minuty spotkania opiekun drużyny ze Szczecina.



- Już w pierwszej połowie zaczęliśmy lepiej grać, momentami brakowało metra czy półtora do zakończenia akcji. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedna kartę. Dokonaliśmy dwóch zmian, które wniosły wiele ożywienia. Uważam, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu, graliśmy z dobrym, a momentami bardzo dobrym, zespołem. Mięliśmy swoje sytuacje, nie udało się ich wszystkich wykorzystać, ale to był dobry, emocjonujący mecz – zakończył Michniewicz.

Przeczytaj również