Michniewicz: Zwoliński się zaciął

Michniewicz: Zwoliński się zaciął
ASInfo
- Do Krakowa ruszamy dwa dni wcześniej. Zatrzymamy się w Chorzowie, odbędziemy jeszcze dwa treningi, a potem przeniesiemy się do Małopolski - mówił tuż przed wyjazdem na sobotnie spotkanie 13. kolejki trener Czesław Michniewicz.


Dalsza część tekstu pod wideo
Do autokaru wsiadło dziewiętnastu Portowców. - Jedzie z nami także Rafał Murawski, który ostatnio było kontuzjowany. Decyzji o jego występie jeszcze nie podjęliśmy. Może być tak, że wyjdzie w podstawowym składzie, a może znaleźć się poza "18". Wzięliśmy ze sobą Kubę Piotrowskiego, który jest blisko drużyny. On będzie oswajał się z ekstraklasą. To bardzo utalentowany zawodnik - wyjaśnia zagadki kadrowe trener w rozmowie z oficjalną stroną Dumy Pomorza. 


"Pasy" to drużyna ze ścisłego "czuba" tabeli, a w dodatku w ostatnim czasie mocno chwalona. Dla Pogoni był to zawsze niewygodny rywal. - Jedziemy na trudny teren. Wiemy, jak Cracovia gra u siebie. Ostatnio pokonała tam Lecha i wygrała z Ruchem. Miała też słabszy moment, czyli porażkę z Termalicą. Ten okres mają jednak za sobą - uważa szkoleniowiec. 


- My po meczu z Zagłębiem mamy niedosyt. Chcemy zagrać dobre spotkanie i zdobywać gole, bo na tym ta gra polega. Myśląc o korzystnym wyniku w Krakowie musimy myśleć o tym, jak strzelać, a nie tylko jak bronić. Spodziewamy się wysoko postawionej poprzeczki i emocjonującego meczu. Zainteresowanie pojedynkiem jest duże. Żałuję, że nie będzie tam naszych kibiców - mówi Michniewicz.


Za strzelanie bramek odpowiedzialny ma być Łukasz Zwoliński. Snajper Pogoni ostatnio nie może znaleźć drogi do siatki. - Istnieje coś takiego jak zacięcie się napastnika. Najpierw seriami się strzela, potem seriami się nie strzela. Mam nadzieję, że Łukasz się przełamie. Nie tak dawno zdobył bardzo ważną bramkę dla nas na Cracovii. W ostatnim spotkaniu pracował bardzo dobrze. Nie było zbyt wielu elementów piłkarskich, ale Łukasz się bardzo starał i nie mam do niego pretensji - zapewnia opiekun Pogoni. - Dojdzie Dwalisziwli, Aka i być może Murawski, a wtedy siła rażenia będzie większa. Łukasz będzie miał więcej sytuacji. Każdy napastnik rozliczany jest z bramek, ale mnie interesuje też praca dla drużyny.


Jednym z kandydatów do gry po początku jest Marcin Listkowski, który wykorzystał szansę i w ostatnich meczach spisywał się poprawnie. - Marcin ma szansę na grę, ale musimy brać pod uwagę wysiłek energetyczny, który zostawił na boisku, aby dorównać starszym kolegom. "Listek" był bardzo zmęczony po ostatnim meczu. Trzeba umiejętnie wprowadzać go do drużyny. Dwa mecze w podstawowym składzie dla 17-latka to spore wyróżnienie. Dla klubu to także spora satysfakcja, że mamy kogoś, kogo możemy pokazać w ekstraklasie. Jeśli będzie zdrowy, to może spodziewać się kolejnych okazji - mówi wprost Michniewicz.

Przeczytaj również