Milik nie zapomina o pierwszym klubie: "Nie ma tygodnia, żeby nie przysłał nam sprzętu"

Milik nie zapomina o pierwszym klubie: "Nie ma tygodnia, żeby nie przysłał nam sprzętu"
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Choć Arkadiusz Milik przeszedł tego lata do Napoli, stając się najdroższym polskim piłkarzem, nie zapomina o tym, że pierwsze futbolowe kroki stawiał w znacznie mniejszym klubie.


Dalsza część tekstu pod wideo
Reprezentant Polski zaczynał karierę w Rozwoju Katowice. Transfer Milika bardzo tamtejszych działaczy ucieszył, bo otrzymali z niego niemały procent - na konto zespołu wpłynęły 3 miliony złotych. Kwota jest... wyższa niż roczny budżet drużyny.


Ale to nie wszystko. Znajdujący się w kiepskiej kondycji klub regularnie wspiera sam zawodnik. 


- Nie ma tygodnia, by Arek nie przesyłam nam pudełek ze sprzętem piłkarskim, butami i strojami dla chłopaków - opowiada serwisowi sportowefakty.pl kierownik Rozwoju, Marcin Nowak.


Nowak dodaje, że Milik bardzo często odwiedza miejsce swoich pierwszych piłkarskich dokonań, a najzdolniejszych juniorów zabiera czasem na treningi zespołów, w których aktualnie występuje. Zawodnik zaprasza ich też na turnieje rangi międzynarodowej. 


A na co Rozwój wykorzysta procent od transferu napastnika do Napoli? Prezes opowiada, że na... sprzęt czy wodę do picia, bo klub nie narzeka na napływ inwestorów czy reklamodawców, w związku z tym często wiele z podstawowych potrzeb pozostaje niezrealizowanych. Kariera słynnego już wychowanka pozwoli zespołowi przetrwać kolejny sezon.
Źródło: sportowefakty.pl/własne

Przeczytaj również