Najlepszy strzelec i wicekapitan. Porównany do podpory kadry. "Wziąłbym go nawet kosztem Bednarka"

Najlepszy strzelec i wicekapitan. Porównany do podpory kadry. "Wziąłbym go nawet kosztem Bednarka"
Lukasz Sobala / PressFocus
W czwartek wieczorem Michał Probierz ogłosi powołania na październikowe mecze reprezentacji Polski z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Niewykluczone, że nowy selekcjoner będzie chciał trochę odświeżyć szeroką kadrę, postawić na zawodników, którzy ostatnio na zgrupowania nie przyjeżdzali. Jednym z potencjalnych kandydatów jest gracz, którego selekcjoner zna jeszcze z czasów Cracovii.
Gra w obronie reprezentacji Polski pozostawia w ostatnim czasie wiele do życzenia. W tym roku kalendarzowym kadra zaliczyła kilka wstydliwych meczów, w których masowo traciła gole i to w sposób, który nie przystoi poważnym drużynom. Trzy bramki wbili nam Czesi i Mołdawianie, a dwie Albańczycy.
Dalsza część tekstu pod wideo

Problemy w obronie

W trakcie kadencji Fernando Santosa spośród środkowych obrońców najlepiej zaprezentował się Bartosz Salamon. W domowym meczu z Albanią (1:0) wprowadził dużo spokoju, opanowania i pewności siebie do defensywy, która kilka dni wcześniej skompromitowała się na wyjezdzie z Czechami. Problem w tym, że był to jedyny ostatnio występ Salamona dla reprezentacji Polski. Niedługo później został zawieszony za stosowanie dopingu i trudno przewidzieć czy i kiedy wróci do gry. O występach w kadrze na razie nie ma co w jego kontekście nawet myśleć.
Poźniej Portugalczyk stawiał głównie na takich zawodników jak Jakub Kiwior, Jan Bednarek i Tomasz Kędziora. W Tiranie na boisku pojawił się też Mateusz Wieteska, który został ograny przy bramce na 0:2. W szerokiej dyskusji o potencjalnych środkowych obrońcach często wymienia się Pawła Dawidowicza, który regularnie gra na poziomie Serie A, ale z październikowego zgrupowania wykluczyła go kontuzja. Jeśli Probierz chciałby poszukać jeszcze innych rozwiązań, to niewykluczone, że chętnie spojrzy na Michała Helika, który gra dla Huddersfield.
W kadrze debiutował u Paulo Sousy w spotkaniu z Węgrami (3:3). Łącznie zaliczył siedem występów, m.in. mało udany z Anglią na Wembley, gdzie sprokurował rzut karny. Ostatni mecz to wejście na minutę w Tiranie z Albanią, ale nie kilka tygodni temu, a kiedy zespół Sousy wygrał po golu Karola Świderskiego 1:0. Wśród powołanych znalazł się jeszcze wtedy, gdy Polska grała towarzysko ze Szkocją, a później baraż ze Szwecją.

Dobre liczby

Ważnym argumentem za ponownym powołaniem może być to, że gra bardzo regularnie. W poprzednim sezonie w Championship wystąpił w 36 meczach, w obecnym zaliczył komplet dziesięciu spotkań. Jeśli spojrzymy w defensywne statystyki Championship, to często zobaczymy nazwisko polskiego obrońcy:
  • Przechwyty - 22 (2. miejsce w lidze)
  • Wygrane pojedynki w powietrzu - 35 (10. miejsce w lidze)
  • Odzyskane piłki - 65 (14. miejsce w lidze)
  • Zablokowane strzały - 11 (9. miejsce w lidze)
  • Wybicia piłki - 58 (5. miejsce w lidze)
- To może być jego najlepszy i zarazem najtrudniejszy sezon Helika w Championship. Widać, że Michał jest w formie i wyróżnia się na tle swoich kolegów, ale drużyna jako całość to wciąż jeden z głównych kandydatów do spadku. Nie wiadomo jeszcze jaki dokładnie styl taktyczny będzie rozwijał Darren Moore, ale dotychczas Huddersfield kładło duży nacisk na grę obronną i stałe fragmenty gry – czyli coś, co promowało rozwój Polaka - zauważa Maciej Łaszkiewicz z portalu Angielskie Espresso, który regularnie śledzi Championship.
Oprócz atutów czysto defensywnych Helik świetnie potrafi się w tym sezonie odnaleźć w ataku. Strzelił już trzy gole, jest pod tym względem najlepszym zawodnikiem w zespole. - Ostatnie miesiące są dla niego docenieniem ciężkiej pracy pod okiem Neila Warnocka, który niedawno pożegnał się z klubem. Doświadczony menedżer mianował go wicekapitanem i dopuścił się nawet stwierdzenia, że nie widzi w Championship lepszego obrońcy. To duże słowa z ust 74-latka, który prowadził już wielu znamienitych defensorów. Polak do roli wicekapitana i lidera defensywy dorzuca także miano najskuteczniejszego zawodnika w tym sezonie. Czy sam na swoich barkach utrzyma Huddersfield w lidze? Nie jestem do tego przekonany, ale życzę mu tego z całego serca - dodaje Łaszkiewicz.

Świetnie zna Probierza

U Probierza Helik zagrał aż 101 meczów. Dla żadnego innego trenera nie rozegrał choćby w połowie tylu spotkań. Do Championship trafił w 2020 roku i od tego momentu w zasadzie gra wszystko od deski do deski. Łącznie na zapleczu w Premier League uzbierał 127 spotkań. Brakuje mu siedmiu meczów, żeby to Championship stało się rozgrywkami, w których występował najczęściej. - - Rozwój Helika widać, ale na pewno nie przebiega on tak spokojnie i harmonicznie, jak zapowiadał jego debiutancki sezon. Wziął Championship szturmem i zwieńczył udziałem w play-offach z nisko notowanym Barnsley. Liderował wówczas defensywą złożoną z trzyosobowego bloku i już wtedy zachwycał swoją aktywnością pod bramką rywala, wielokrotnie pomagając swojej drużynie przy stałych fragmentach gry. Zamiast awansu tamtej drużynie Barnsley przytrafił się jednak spadek, co zachwiało karierą Polaka. Perspektywa gry w League One zajrzała mu głęboko w oczy i na ratunek przyszło Huddersfield - wyjaśnia Łaszkiewicz.
Huddersfield zajmuje obecnie 19. miejsce i wszystko wskazuje na to, że będzie się broniło przed spadkiem. Ani razu w tym sezonie nie miało posiadania piłki wyższego niż rywal, broni nisko, co sprawia, że Helik cały czas jest "pod prądem". Gra na krajowym zapleczu, ale też w lidze, która wymaga świetnego przygotowania fizycznego, gdzie często gra się dwa razy w tygodniu i która jest przedsionkiem najmocniejszej krajowej ligi świata. To z niej powoływany jest Jan Bednarek, wcześniej bywał też choćby Krystian Bielik. - Jeśli szukamy w reprezentacji obrońców, nawiązujących do stylu Kamila Glika, to z Championship bez wahania wyciągnąłbym właśnie Helika - nawet kosztem Jana Bednarka - zakończył Łaszkiewicz.

Przeczytaj również