Najwięksi wygrani meczu Polski z Walią. "Ostatnio krytykowany, tym razem znakomity"

Najwięksi wygrani meczu Polski z Walią.  "Ostatnio krytykowany, tym razem znakomity"
Pawel Andrachiewicz / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik Budziński27 Mar · 06:55
Może i reprezentacja Polski nie zagrała w Cardiff wielkiego meczu, ale ostatecznie osiągnęła swój cel i zagra na EURO 2024. Świętować może cała drużyna, natomiast my postanowiliśmy wybrać kilka postaci, które uznajemy za największych wygranych spotkania z Walią.
Po meczu z Estonią szukaliśmy w zespole prowadzonym przez Michała Probierza zarówno wygranych, jak i przegranych. Tym razem oddajemy jednak biało-czerwonym to, czego mimo wszystko dokonali. Nikt po spotkaniu w Cardiff nie powinien czuć się źle. Jedni zagrali lepiej, inni gorzej, ale nadrzędny cel został zrealizowany. Za to wielkie brawa dla drużyny.
Dalsza część tekstu pod wideo
Są jednak postacie, które z różnych względów zasłużyły na szczególne pochwały i słowa docenienia. Oto oni.

Wojciech Szczęsny

Jeden z największych bohaterów. Najpierw dobrze prezentował się w trakcie spotkania, broniąc m.in. bardzo trudny strzał w 48. minucie, a potem wykonał swoją robotę w konkursie rzutów karnych, w kluczowym momencie zatrzymując Daniela Jamesa. Na miejsce w tym zestawieniu z jednej strony zasłużył sobie swoją postawą, z drugiej natomiast może czuć się wygrany, bo zwycięstwo z Walią pozwoli mu na przedłużenie reprezentacyjnej kariery i udział w kolejnym już wielkim turnieju. Golkiper Juventusu całkiem niedawno zapowiadał bowiem, że po EURO 2024 pożegna się z koszulką kadry. To może być piękne zwieńczenie jego przygody w narodowych barwach.

Bartosz Slisz

Krytykowany za występ przeciwko Estonii, dziś natomiast naprawdę znakomity. W Cardiff miał sporo pracy, ale wywiązywał się z niej bez zarzutu. Harował w środku, nie tracił piłek pod presją, potrafił rozegrać futbolówkę. Jako defensywny pomocnik bardzo dobrze zabezpieczał środkową strefę, a kiedy trzeba było, pomagał kolegom z innych formacji. Takiego Slisza chcemy oglądać w reprezentacji. Po tym meczu trudno kwestionować jego pozycję w pierwszym składzie biało-czerwonych.

Przemysław Frankowski

Jego występ w Cardiff stał pod znakiem zapytania ze względu na uraz, jakiego nabawił się w meczu z Estonią. Frankowski doszedł jednak do siebie, a dziś kompletnie nie było widać, by miał jakiekolwiek problemy fizyczne. Nie dość, że wyszedł w pierwszym składzie, to spędził na murawie całe 120 minut, grając od pierwszej do ostatniej minuty na naprawdę dużej intensywności. I w ofensywie, i grze obronnej. Wisienką na torcie był natomiast skutecznie wykonany rzut karny w konkursie jedenastek. Prawdziwa maszyna i jeden z największych bohaterów w zespole biało-czerwonych. Jeśli przed zgrupowaniem zastanawialiśmy się, kto powinien obstawiać prawe wahadło, to dziś nie ma już żadnych wątpliwości.

Nicola Zalewski

Nie szalał w ofensywie tak mocno jak kilka dni wcześniej na Stadionie Narodowym, ale i tak było widać, że jest w dużym gazie, nawet jeśli w klubie miewa problemy. Podobnie jak Frankowski na drugiej flance - wytrzymał obciążenie przez całe 120 minut. Imponował szybkością, nieszablonowymi zagraniami, dryblingiem, odwagą. Grał odpowiedzialnie, a na samym końcu wytrzymał jeszcze presję w konkursie rzutów karnych. Co tu dużo pisać. To przyszłość naszej kadry i jeden z największych wygranych nie tylko meczu z Walią, ale całego marcowego zgrupowania. Jego pozycja w kadrze rośnie.

Michał Probierz

Na koniec trzeba docenić też selekcjonera, który kilka miesięcy temu wchodził do reprezentacji jako “strażak” i miał zrealizować cel główny - awansować na EURO 2024. Po drodze tej misji pojawiły się co prawda komplikacje, ale ostatecznie Probierz zrobił swoje. Dziś znów zdał egzamin. Skład, który posłał w bój, dał sobie radę, a dokonane w trakcie rywalizacji zmiany okazały się trafione. Wprowadzeni z ławki Krzysztof Piątek i Sebastian Szymański wykorzystali swoje próby w konkursie jedenastek. Posłany w bój Bartosz Salamon też nie zawiódł. Plan taktyczny na mecz, nawet jeśli nie zagwarantował piorunującego widowiska, był skuteczny. Po bitwie w Cardiff szkoleniowcowi biało-czerwonych należą się brawa.

Przeczytaj również