Największe piłkarskie upadki 2015 roku

Największe piłkarskie upadki 2015 roku
Vlad1988/Shutterstock
„To jest kawał o facecie, który leci z 50 piętra. Spadając, powtarza sobie dla dodania otuchy: jeszcze nie jest tak źle, jeszcze nie jest tak źle, jeszcze nie jest tak źle… Nie w tym jednak rzecz jak spadasz, tylko jak lądujesz” – w kończącym się roku byliśmy świadkami wielu piłkarskich upadków. Jedne były spektakularne, inne zupełnie niespodziewane, każde z pewnością bardzo bolesne. Po niektórych można się podnieść, ale wiele z nich stanowiło przysłowiowy gwóźdź do trumny. Oto największe upadki mijającego roku.


Dalsza część tekstu pod wideo
Zwolnienie Jose Mourinho


Równo rok temu Chelsea pod wodzą portugalskiego trenera zajmowała pierwsze miejsce w Premier League. Po 17 kolejkach tylko raz musiała uznać wyższość rywali. Na koniec pewnie sięgnęła po mistrzostwo, zostawiając konkurencję daleko w tyle.






Obecny sezon wygląda natomiast niczym najbardziej przerażający koszmar, z którego „The Blues” chcieliby się jak najszybciej obudzić. W porównaniu do poprzedniego sezonu, w obecnym po pierwszych 17 ligowych meczach ponieśli aż o 8 porażek więcej. Ten sam zespół, te same wielkie nazwiska, a do niedawna również ten sam wybitny menedżer wylądowali niemal na dnie Premier League. 






Portugalczyka nie ma już na pokładzie londyńskiej ekipy. Jeśli spojrzymy na przebieg kariery Jose Mourinho, to jego upadek musimy uznać po prostu za spektakularny. To pierwszy tak koszmarnie przeciętny sezon w karierze tego niezwykłego szkoleniowca.  


Holandia nie jedzie na Euro 2016


Szokować musi przede wszystkim fakt, że na turniej do Francji nie pojedzie reprezentacja, która na mundialu w Brazylii zajęła trzecie miejsce. Skład pozostał praktycznie ten sam, zmienił się za to selekcjoner – Louisa van Gaala zastąpił Guus Hiddink – oraz rywale, którzy wydawali się zdecydowanie prostsi od tych na mistrzostwach. A mimo to Holendrzy nie poradzili sobie w kwalifikacjach.


Na Mistrzostwa Europy nie pojedzie zatem drużyna z Arjenem Robbenem, Memphisem Depayem, Wesleyem Sneijderem czy Robinem van Persiem w składzie, bo nie potrafiła sprostać Islandii, Czechom oraz Turcji. Reprezentacji mającej ostatnio problemy, żeby w ogóle na jakikolwiek turniej pojechać – Turcja; takiej, która wciąż nie może się otrząsnąć po utracie genialnego pokolenia piłkarzy – Czechom; czy drużynie dopiero dobijającej się do czołówki, a jeszcze niedawno będącej na poziomie zupełnych średniaków europejskiej piłki – Islandii. 








O skali upadku świadczy również fakt, że reprezentanci Holandii Mistrzostwa Europy obejrzą w telewizorach po raz pierwszy od 1984 roku. 


Karim Benzema i afera z sekstaśmą


„Jeśli chcesz, żeby ta taśma została zniszczona, mój znajomy spotka się z tobą w Lyonie”; „Możesz robić, co tylko chcesz, nie musisz płacić, to twoje życie. Ale ja cię ostrzegam”; „Radziłem mu, żeby załatwił sprawę po cichu” – to tylko fragmenty z zeznań Karima Benzemy w sprawie afery, która wstrząsnęła francuską piłką.


Przypomnijmy – Mathieu Valbuena został nagrany, sekstaśma z jego udziałem znalazła się w rękach przestępców, a w całą sprawę wmieszał się napastnik Realu Madryt.


Można przyjąć optymistyczne założenie i uznać, że intencje gwiazdora francuskiej piłki były dobre: chciał pomóc koledze z zespołu. Pewnym natomiast jest, że sytuacja przerosła piłkarza Realu Madryt. Benzema wplątał się bowiem w zupełnie horrendalną sprawę, wkraczając do mrocznego światka zastraszeń i wymuszeń. 


Napastnik niemal na pewno nie pojedzie na Euro 2016, jego kariera reprezentacyjna wisi na włosku, a dalsze śledztwo może pogrążyć Francuza jeszcze bardziej.








Sepp Blatter i Michel Platini zawieszeni na 8 lat


FIFA trzeszczy w posadach od dawna. Każdy kolejny skandal uderzał w tę międzynarodową federację coraz mocniej i tylko kwestią czasu było, kiedy napędzana korupcją, układami oraz innymi szemranymi interesami organizacja w końcu dorobi się poważnych problemów, również z prawem. Nikt chyba jednak nie przypuszczał, że ostatnie afery zaszkodzą tak bardzo Blatterowi oraz Platiniemu. 


Dwie najpotężniejsze figury w piłkarskim świecie, pociągające niemal za wszystkie sznurki, wpadły przez zupełnie prozaiczną rzecz – 2 miliony dolarów, które Francuz otrzymał od Szwajcara. Przy sumach, jakimi obracają FIFA oraz UEFA, taka kwota wydaje się śmieszna. Gorzej, jeśli nie wiadomo, za co tak naprawdę obecny szef UEFA ją dostał. Nie ma żadnego dokumentu, który poświadczałby, że Platini wykonywał dla Blattera jakąkolwiek pracę – a pieniądze otrzymał za rzekome doradztwo w latach 1999-2002. 


Wyrok – 8 lat dyskwalifikacji dla jednego i drugiego, a także definitywne pogrzebanie kariery obu, a przede wszystkim mającego swoje ambicje Francuza. 


Zwolnienie Macieja Skorży


Na naszym polskim podwórku byliśmy świadkami sytuacji podobnej do tej z Premier League. Oto bowiem Lech Poznań pod wodzą Macieja Skorży zdobywa mistrzostwo Polski, a potem notuje piorunujący lot w dół. W pewnym momencie mistrzowie kraju zajmowali ostatnie miejsce w lidze.






Maciej Skorży nie ma już w Poznaniu. Szkoleniowiec przeszedł drogę od bohatera do zera. To on był głównym autorem sukcesu Lecha wiosną tego roku i to on stał się winowajcą fatalnej postawy zespołu jesienią. To pokazuje tylko jak poplątane bywają losy trenerów i jak szybko można spaść z piłkarskiego szczytu.


Degradacja Widzewa Łódź


Kiedy jeden z najbardziej utytułowanych i zasłużonych polskich klubów ląduje w 4 lidze, to w głębi duszy jest zwyczajnie żal. 4-krotny mistrz Polski, ostatni klub z naszego kraju, który zagrał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, nigdy nie powinien upaść tak nisko. Marka, sława, pamiętne mecze – to wszystko blednie w konfrontacji z dzisiejszą ponurą rzeczywistością.


Widzew gra w IV lidze i nie wiadomo, czy się z niej w tym sezonie wygrzebie. Zajmuje dopiero 4 miejsce, a do lidera KS Paradyż traci 9 punktów. Nie wiadomo, czy łódzki zespół w ogóle kiedykolwiek wydostanie się z uwłaczających jego historii rozgrywek, przeciętności i marazmu, i czy kiedyś ponownie zobaczymy jeszcze tę słynną drużynę na salonach polskiej piłki.






Obecna sytuacja Widzewa jest zresztą symptomatyczna dla całej łódzkiej piłki - ŁKS-owi również nie wiedzie się zbyt dobrze, a miasto liczące ponad 700 tysięcy mieszkańców bez klubu nie tylko na poziomie Ekstraklasy, ale nawet I czy II ligi, to wyłącznie powód do wstydu.


Przeczytaj również