Nie było kompromitacji. Legia przegrała ze Sportingiem, ale zagrała znacznie lepiej niż z Borussią

Nie było kompromitacji. Legia przegrała ze Sportingiem, ale zagrała znacznie lepiej niż z Borussią
Tomasz Bidermann/Shutterstock
Tym razem nie było pogromu. Legia Warszawa przegrała na wyjeździe ze Sportingiem 0:2 w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.


Dalsza część tekstu pod wideo
Legioniści rozpoczęli to spotkanie zaskakująco dobrze. Grali odważnie, często stosowali wysoki pressing i nie pozostawiali rywalom wiele miejsca. Potrafili nawet postraszyć gospodarzy - w siódmej minucie w dogodnej sytuacji do piłki po dośrodkowaniu Guilherme nie doszedł Nemanja Nikolić. Taki stan rzeczy utrzymywał się niestety tylko przez pierwszy kwadrans. Z czasem przewaga portugalskiej drużyny była coraz wyraźniejsza.


W 18 minucie mistrzów Polski uratowała jeszcze poprzeczka. Ale w 28 minucie Arkadiusz Malarz musiał już wyciągać piłkę z własnej siatki. Legia znowu straciła bramkę po stałym fragmencie gry. Langil nie upilnował Bryana Ruiza, a ten umieścił piłkę w naszej bramce.


Przewaga klubu z Lizbony nie malała. Dziewięć minut później było 2:0. Doskonałe podanie Adriena Silvy wykorzystał Bas Dost, precyzyjnym strzałem pokonując Arkadiusza Malarza.


W drugiej połowie gospodarze ciągle mieli przewagę. Wypracowali sobie wiele okazji do podwyższenia prowadzenia, lecz każdą kolejną marnowali. Legia natomiast próbowała stwarzać zagrożenie pod bramką rywali, ale niewiele z tego wynikało - najlepsza sytuacja Miroslava Radovicia z 69 minuty.


W ostatnich minutach Sporting nie forsował już tempa. Gospodarze byli wyraźnie zadowoleni z wyniku, co pozwoliło legionistom kilka razy odważniej wyjść z własnej połowy.


W drugiej połowie bramek nie zobaczyliśmy. Legioniści zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż w meczu z Borussią Dortmund i przegrali ze Sportingiem w Lizbonie 0:2.

Przeczytaj również