Niespodziewany kandydat na następcę Xaviego w FC Barcelonie. Kolejny szkoleniowiec z Niemiec na karuzeli
Hiszpańskie media prześcigają się w propozycjach kandydatur na nowego trenera FC Barcelony. Według Sportu do gry ma wkroczyć były menedżer Manchesteru United.
W tym sezonie FC Barcelona spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. "Duma Katalonii" traci już dziesięć punktów do pierwszego w tabeli LaLiga Realu Madryt i powoli wypisuje się z walki o mistrzostwo.
Nie lepiej jest w innych rozgrywkach. W styczniu "Blaugrana" nie obroniła Superpucharu Hiszpanii, a kilkanaście dni później odpadła z Pucharu Króla. Nie jest też faworytem do zdobycia Ligi Mistrzów.
Na słabą passę "Barcy" pod koniec stycznia zareagował Xavi. Hiszpański trener zakomunikował po ligowej porażce z Villarrealem (3:5), że z końcem sezonu ustąpi ze stanowiska menedżera FC Barcelony.
Decyzja szkoleniowca wywołała lawinę spekulacji. Wśród kandydatów do zastąpienia Xaviego wymieniano już kilku niemieckich menedżerów, m.in. Hansiego Flicka, Juergena Kloppa czy Thomasa Tuchela.
Sport przedstawił w piątek następnego trenera, który może skusić się na przejęcie schedy po 44-latku. Według hiszpańskich dziennikarzy może być to Ralf Rangnick. Joan Laporta jest rzekomo wielkim fanem obecnego selekcjonera reprezentacji Austrii.
W przeszłości Rangnick prowadził Schalke czy Hoffenheim. Przed przejęciem Austriaków był również tymczasowym menedżerem Manchesteru United. Stała posada w "Dumie Katalonii" to byłoby jego największe wyzwanie w karierze.
O przewadze innych kandydatur może jednak zadecydować trudność ze zwerbowaniem Niemca. Ten niedawno przedłużył kontrakt z austriacką federacją do 2026 roku. Konieczne byłoby zatem opłacenie kwoty odstępnego.
Na razie "Blaugrana" musi się jednak skupić na teraźniejszości. W sobotę podopieczni Xaviego zmierzą się w ligowym spotkaniu z Celtą Vigo. Prawdziwy test dla piłkarzy odbędzie się jednak w środę. Wówczas zagrają z Napoli w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.