No nareszcie! Szczypiorniści wygrali z Egiptem. Ale są też gorsze wiadomości...

No nareszcie! Szczypiorniści wygrali z Egiptem. Ale są też gorsze wiadomości...
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
No nareszcie! Polscy szczypiorniści odnieśli pierwsze zwycięstwo w turnieju olimpijskim. Biało-czerwoni wygrali z Egiptem 33:25.


Dalsza część tekstu pod wideo
Nasza drużyna zaliczyła falstart w turnieju olimpijskim. Nie tylko przegrała z Brazylią i Niemcami, ale w obu meczach zaprezentowała się bardzo słabo. Do spotkania z Egiptem przystępowaliśmy z nożem na gardle. Biało-czerwoni musieli wygrać, by przedłużyć swoje szanse na awans do ćwierćfinału. A przecież wcale nie musiało być to łatwe zadanie. Egipt na igrzyskach niespodziewanie wygrał ze Szwecją i minimalnie uległ ze Słowenią.


Początek meczu był nerwowy, ale Polacy szybko opanowali emocje. W porównaniu do poprzednich meczów grali lepiej we wszystkich elementach gry. Wreszcie nieźle funkcjonowała nasza obrona, kilkoma interwencjami popisał się Sławomir Szmal, wyprowadzaliśmy skuteczne kontry. Biało-czerwoni już na początku meczu zbudowali sobie kilkubramkową przewagę, którą utrzymali do końca pierwszej połowy. Po 30 minutach prowadziliśmy 16:10.


Na przerwę schodziliśmy jednak w kiepskich nastrojach. W końcówce fatalnie wyglądającego urazu doznał Michał Jurecki. Polak długo nie podnosił się z boiska. Nie był w stanie opuścić go o własnych siłach, a do szatni został zjechał na przygotowanym przez organizatorów wózku. Do gry już nie wrócił. Drugą połowę obserwował z ławki rezerwowych. Nie wiadomo, jak poważny jest jego uraz. Najprawdopodobniej jednak nie wyeliminuje jednego z naszych liderów z kolejnych meczów.


Po zmianie stron biało-czerwoni nie spuścili z tonu. Nadal broniliśmy twardo i powiększaliśmy przewagę. Po dziesięciu minutach drugiej połowy było już 21:12 dla naszej drużyny.


Wydawało się, że dokończymy mecz bez nerwów, ale Egipcjanie zaczęli wykorzystywać naszą słabszą grę w obronie i odrabiać straty. W 25 minucie zrobiło się tylko 27:23. Polacy jednak nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. Defensywę rywali dynamicznymi akcjami rozrywał Przemysław Krajewski, skuteczni byli Mateusz Jachlewski i Michał Daszek, dobrze grał Michał Szyba. Wygraliśmy 33:25.


Przed naszą reprezentacją jeszcze dwa mecze w fazie grupowej. Rywalami Polaków będą Szwecja i Słowenia. Marginesu błędu nie ma - trzeba wygrywać, by awansować do ćwierćfinału igrzysk.

Przeczytaj również