Czas na losowanie EURO 2024! Oto koszyki, grupa "śmierci" i "marzeń" dla Polski. Unikniemy jednego z gigantów

Czas na losowanie EURO 2024! Oto koszyki, grupa "śmierci" i "marzeń" dla Polski. Unikniemy jednego z gigantów
Adam Starszyński / Press Focus
Reprezentacja Polski o awans na EURO 2024 powalczy oczywiście dopiero w marcowych barażach, ale już w najbliższą sobotę podczas losowania pozna potencjalnych rywali w przyszłorocznym turnieju. Biorąc pod uwagę znany już podział na koszyki, wybraliśmy grupy “śmierci” i “marzeń” dla biało-czerwonych.
Przypomnijmy, że podopieczni Michała Probierza w półfinale baraży do EURO 2024 zmierzą się u siebie z Estonią, a jeśli wyeliminują tego rywala, w decydującym spotkaniu zagrają na wyjeździe ze zwycięzcą rywalizacji Walia - Finlandia.
Dalsza część tekstu pod wideo
Zanim jednak w ogóle poznamy trzech ostatnich uczestników mistrzostw Europy, wylosowane zostaną grupy imprezy odbywającej się w Niemczech. Zanim przejdziemy do grup “śmierci” i “marzeń” dla Polaków, rzućmy okiem koszyki.
  • Koszyk 1: Niemcy, Portugalia, Francja, Hiszpania, Belgia, Anglia,
  • Koszyk 2: Węgry, Turcja, Rumunia, Dania, Albania, Austria,
  • Koszyk 3: Holandia, Szkocja, Chorwacja, Słowenia, Słowacja, Czechy,
  • Koszyk 4: Włochy, Serbia, Szwajcaria, zwycięzcy baraży (ścieżki A, B, C).

Grupa “marzeń” dla Polski

Koszyk 1: Niemcy
W pierwszym koszyku znalazły się same potęgi i ktokolwiek nie wyląduje w grupie ze zwycięzcą barażowej ścieżki A (czyli potencjalnie Polską), będzie wielkim faworytem takiego spotkania. Jeśli jednak mamy wskazać aktualnie najsłabszy zespół z tego grona, to od razu na myśl przychodzą pogrążone w kryzysie Niemcy. Co prawda atutem naszych zachodnich sąsiadów niewątpliwie będzie gra na własnym terenie, ale do tego trzeba dołożyć jeszcze sportową formę, a tej od dłuższego czasu brakuje.
“Die Mannschaft” nie musieli oczywiście grać w eliminacjach, ale mocno zawodzili w meczach towarzyskich. Wygrali tylko 3 z 11 spotkań w 2023 roku i ponosili porażki z Belgią, Polską, Kolumbią, Japonią, Turcją oraz Austrią. W międzyczasie zrobiło się u nich tak nerwowo, że Hansiego Flicka na stanowisku selekcjonera zastąpił Julian Nagelsmann. Kilka miesięcy przed startem turnieju Niemcy mają więc swoje kłopoty.
Koszyk 2: Albania
Tak, wiemy. To między innymi Albania sprawiła, że Polska o awans na EURO 2024 powalczy tylko w barażach. Mimo wszystko to jednak ten potencjalny rywal biało-czerwonych z drugiego koszyka wydaje się najmniej jakościowy. Dania, Turcja czy Austria są naprawdę bardzo mocne, Węgry od kilku lat uchodzą za prawdziwą rewelację i potrafią postawić się praktycznie każdemu, a Rumunia w cuglach wygrała swoją grupę (m.in. ze Szwajcarią), nie przegrywając żadnego z 10 eliminacyjnych spotkań.
Wybieramy zatem Albanię, która niedawno wygrała z Polską w Tiranie, a kilka miesięcy wcześniej poległa w Warszawie. Albańczycy są oczywiście groźni, mają kilku ciekawych graczy, ale ich główny atut to mecze rozgrywane u siebie na bardzo gorącym terenie. Gdy muszą jechać w delegację, wyraźnie tracą na jakości. Mają też niewielkie doświadczenie turniejowe.
Koszyk 3: Słowenia
Po wielu latach na wielką reprezentacyjną imprezę powraca Słowenia i to ją, mimo wątpliwości, ostatecznie uznajemy za najsłabszy zespół z trzeciego koszyka. Holandia i Chorwacja to bez wątpienia drużyny zdecydowanie mocniejsze. Szkocja długo zachwycała w eliminacjach, zostawiajac za plecami Norwegię, a w jednym ze spotkań pokonując Hiszpanię. O sile Czechów przekonaliśmy się natomiast sami. Pozostały więc Słowenia i Słowacja, i to tu mieliśmy największą zagwozdkę.
Ostatecznie jednak postawiliśmy na Słowenię. Ta naprawdę nieźle poradziła sobie w eliminacjach, bo choć awansowała z drugiego miejsca, to miała tyle samo punktów co pierwsza Dania. Niedaleko za plecami tej dwójki znalazły się natomiast Finlandia i Kazachstan. Słoweńcy, w przeciwieństwie do Słowaków, dawno nie byli jednak na wielkim turnieju i mają raczej nieco słabszą kadrę. Na pierwszy plan wybijają się tu Jan Oblak i Benjamin Sesko z RB Lipsk. Im jednak dalej w las, tym drużyna wygląda skromniej.

Grupa “śmierci” dla Polski

Koszyk 1: Francja
Aktualni wicemistrzowie świata, którzy do samego końca, niemal dokładnie rok temu, bili się o złoto na katarskim mundialu. Potem zdominowali grupę eliminacyjną, wygrywając siedem z ośmiu meczów (m.in. dwa razy z Holandią) i remisując jedynie na sam koniec z Grecją, gdy mieli już pewny awans. O sile “Trójkolorowych” nikogo nie trzeba chyba przekonywać. To zespół pełen gwiazd, świetnych wyników na mistrzostwach świata czy Europy, z tym samym selekcjonerem od 2012 roku. Tu gra praktycznie wszystko i Francję trzeba chyba uznać za głównego faworyta do wygrania EURO 2024.
W pierwszym koszyku znajdziemy oczywiście też inne potęgi, które mają swoje argumenty. Zdecydowanie najlepszym zespołem całych eliminacji była Portugalia. Podopieczni Roberto Martineza wygrali wszystkie mecze, a ich potencjał kadrowy robi ogromne wrażenie. Trafienie na nich w grupie też mogłoby się skończyć fatalnie.
Koszyk 2: Dania
Turcja czy Dania? To był nasz największy dylemat w przypadku tego koszyka, bo Turcy naprawdę świetnie spisali się w eliminacjach, wyprzedzając brązowych medalistów ostatniego mundialu - Chorwatów - a także zawsze groźną Walię. Mają też po prostu ciekawy zespół i lepiej byłoby uniknąć ich podczas losowania, bo w tym koszyku z pewnością są mniej jakościowe drużyny.
Jako najsilniejszą reprezentację z tego grona wskazujemy jednak mimo wszystko Danię. Ta miała trochę kłopotów w trakcie eliminacji, ale ostatecznie i tak wygrała swoją grupę. Przemawia za nią doświadczenie turniejowe z ostatnich lat i niezwykle mocny kadrowo zespół z takimi piłkarzami jak choćby Andreas Christensen (FC Barcelona), Pierre-Emil Hojbjerg (Tottenham) czy Christian Eriksen (Manchester United).
Koszyk 3: Holandia
Chorwacja w ostatnich miesiącach wyraźnie obniżyła loty, dlatego bez większego zawahania stawiamy jednak na Holandię. To ona wydaje się najgroźniejszym potencjalnie przeciwnikiem z trzeciego koszyka. “Oranje” długo musieli walczyć o awans na EURO 2024, ale ostatecznie udźwignęli presję i wyrzucili za burtę Greków. Jedynie najsilniejsza Francja była w stanie dwa razy pokonać Holandię. Pozostałe spotkania podopieczni Ronalda Koemana wygrali.
O sile ekipy z Beneluksu nikogo nie trzeba chyba przekonywać. Ta mieszanka rutyny z młodością może być groźna dla każdego, o czym na ostatnim mundialu przekonała się Argentyna, która zanim sięgnęła po złoto, dopiero w rzutach karnych wyeliminowała Holandię. Virgil van Dijk, Frenkie de Jong, Cody Gakpo czy rewelacyjny ostatni Xavi Simons będą chcieli namieszać na niemieckich stadionach.
Grupa marzeń i śmierci
własne

Przeczytaj również