Peszko: Dodatkowe nakręcanie się bywa zgubne

Peszko: Dodatkowe nakręcanie się bywa zgubne
mediapictures.pl/Shutterstock
Po spotkaniu derbowym Sławomir Peszko miał wiele powodów do zadowolenia. Reprezentant Polski nie tylko powrócił na boisko po czterech meczach pauzy, ale również wpisał się na listę strzelców.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Cieszę się z powrotu, a także z tego, że dobrze wszedłem w ten pojedynek i przeprowadziłem kilka dobrych akcji. Były co prawda momenty, że nie czułem się w stu procentach pewnie, ale to dlatego, że długo nie grałem. Ważne, że odnieśliśmy zwycięstwo - mówił w rozmowie z oficjalną witryną zespołu skrzydłowy.


Peszko w kilku zdaniach ocenił zwycięskie starcie. - Na początku niestety dostosowaliśmy się do tego chaosu, który prezentowała Arka. Po 15 minutach opanowaliśmy grę, przejęliśmy inicjatywę i w konsekwencji strzeliliśmy gola. W drugiej połowie dalej przeważaliśmy i padła moja bramka. Mocne wstrzelenie piłki w pole karne i rykoszet, może nie była to akcja z cyklu „stadiony świata”, ale liczy się, że wpadło do siatki – relacjonował „Peszkin”.


Podopieczny Piotra Nowaka przyznaje, że udzieliła mu się atmosfera derbów, ale samo spotkanie nie miało aż takiej temperatury, jak jesienny mecz Lechii z Arką w Gdyni.


- Było zdecydowanie spokojniej, a my na pewno czuliśmy się dużo lepiej piłkarsko, jako drużyna. Wiadomo, że ten mecz był bardzo ważny dla kibiców i towarzyszyły mu duże emocje. Natomiast my na boisku musieliśmy zachować spokój i chłodne głowy, nie nakręcać się dodatkowo, bo to bywa zgubne– zakończył swoją wypowiedź doświadczony piłkarz.

Przeczytaj również