Peszko: Wszystko jest w naszych nogach i głowach

Peszko: Wszystko jest w naszych nogach i głowach
Tomasz Bidermann/Shutterstock
- Zaczynamy grę w grupie mistrzowskiej z czwartej lokaty, ale nie przekreśla to naszych szans na osiągnięcie sukcesu w tym sezonie. Jest jeszcze wiele do wygrania, a wszystko jest w naszych głowach i nogach, by tak się stało - mówi przed inauguracyjnym meczem Lechii Gdańsk w fazie finałowej Lotto Ekstraklasy pomocnik Biało-Zielonych Sławomir Peszko.


Dalsza część tekstu pod wideo
- W sobotę zaczynamy grę w grupie mistrzowskiej. Przed nami siedem najważniejszych spotkań w sezonie i jeszcze nic nie jest przesądzone. Mistrzem Polski nie zostaje się po 30 kolejkach, tylko po 37, więc nie gramy o puchar maja, tylko o mistrzostwo Polski. Taki mamy system rozgrywek, na który przystały wszystkie kluby i trzeba to zaakceptować - zaznacza w rozmowie z oficjalną witryną klubową skrzydłowy.


- Kluczem do tego, byśmy osiągnęli sukces w tym sezonie, będzie poprawa gry na wyjazdach. Musimy się wreszcie przełamać. Nie wyobrażam sobie, byśmy w czekającym nas meczu z Wisłą w Krakowie zagrali tak, jak w Szczecinie. Musimy poprawić się w grze defensywnej, grać lepiej pressingiem, szybciej odzyskiwać piłkę, czyli to, co wychodzi nam w meczach u siebie - podkreśla reprezentant Polski. 


Zanim gdańszczanie zagrają w Krakowie czeka ich sobotnie starcie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. - To nieprzyjemny dla nas rywal. Oni swój plan na ten sezon już wykonali, więc przyjadą do nas zagrać na luzie, a wtedy zawsze na boisku wychodzi więcej. Zespół z Niecieczy jest bardzo niebezpieczny z kontrataku, o czym przekonaliśmy się już w tych rozgrywkach. Dlatego teraz będziemy chcieli szybko strzelić bramkę i unikać nadziewania się na kontry. Myślę, że to nie będzie jakieś piękne widowisko, ale najważniejsze, by mecz zakończył się naszą wygraną - wyjaśnił "Peszkin" i równocześnie wyraził nadzieję, że uda mu się dotrwać do końca sezonu bez otrzymania żółtej kartki.

Przeczytaj również