Wnerwiony prezes Lecha: dwóch się bawi, wszyscy cierpią

Wnerwiony prezes Lecha: dwóch się bawi, wszyscy cierpią
Tomasz Bidermann / Shutterstock.com
UEFA zdecydowała się zamknąć stadion "Kolejorza" na jedno spotkanie, dołożyła też 50 tys. euro kary za incydent z transparentem na meczu w Sarajewie. Prezes Lecha, Karol Klimczak, nawet nie próbuje ukrywać złości związanej z tą sytuacją.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie dyskutując i nie podważając zasadności samej kary, to jednak jej wysokość wydaje się być niewspółmiernie rażąca do winy. Zgadzamy się z UEFA, że treści o charakterze prowokacyjnym, które są zakazane, nie powinny mieć miejsca na stadionie, ale przez nieodpowiedzialność i głupotę dwóch czy trzech ludzi z Piły cierpi cała społeczność Wielkopolski - mówi w rozmowie ze sport.pl


- Żaden klub, a już na pewno Lech Poznań, nie chce się mieszać w politykę i w żaden sposób prowokować. Jeśli ktoś ma swoje przekonania i chce je wyrazić, to może sobie zorganizować wiec, wywiesić transparent w pokoju, klękać i się do niego modlić, czy... proszę to "wypikać"... wszystko kurwa jedno - kończy wzburzony prezes.

Przeczytaj również