Ranieri: Nie wierzę, że to piłkarze stali za moim zwolnieniem z Leicester
Claudio Ranieri w obszernym wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Gazzetta dello Sport" opowiadał o swoim zwolnieniu z Leicester City.
Włoch został zwolniony po porażce 1:2 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Sevillą, dziewięć miesięcy po tym, jak wywalczył tytuł mistrzowski.
- To był szok, nawet moi przyjaciele byli zdziwieni, więc miałem rację mówiąc, że jeszcze nigdy coś takiego mnie nie spotkało - stwierdził były opiekun "Lisów".
- Po wygraniu Premier League z drużyną, która nigdy na osiągała takich sukcesów, dając światu niezwykłą i piękną historię, możesz oczekiwać, że w tych trudnych momentach dostaniesz dodatkową szansę - przyznał.
- Mecz z Sevillą, trzykrotnym zdobywcą Ligi Europy z rzędu, pokazał, że wracamy na właściwe tory. Po spotkaniu byłem zrelaksowany, ale stało się to, co się stało - powiedział Claudio Ranieri.
Co władze klubu powiedziały mu po zwolnieniu? - Typowe rzeczy, jak to, że zespół sobie nie radzi i potrzebuje wstrząsu. Przepraszamy, ale tak to jest w futbolu - wyjawił.
Jedna z teorii mówiła, że za zwolnieniem doświadczonego szkoleniowca stali piłkarze Leicester City. - Nie miałem żadnych problemów z zawodnikami. Ten nasz niesamowity wyczyn pozwolił im znacznie powiększyć swoje kontakty - podkreślił.
- Nie wiem, kto się odwrócił do mnie plecami, nie interesuje mnie to. Mogę tylko powiedzieć, że już po ostatnim sezonie był pewne problemy wewnątrz klubu - zdradził Claudio Ranieri.
- Nie wierzę, że to piłkarze stali za moim zwolnieniem. Zawsze to zarząd i prezydent decydują o wszystkim - zakończył były menedżer Leicester City.