"Sędzia przeprosił nas za swój błąd, ale co z tego, skoro straciliśmy gola"

"Sędzia przeprosił nas za swój błąd, ale co z tego, skoro straciliśmy gola"
asinfo
Wisła Kraków zremisowała na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 2:2, a pełny występ po raz pierwszy od ośmiu kolejek zaliczył Rafał Pietrzak. - Byłem dziś potrzebny drużynie i starałem się dać z siebie ponad sto procent. Robiłem swoje i chciałem być przygotowany na to, by pomóc zespołowi. A to, czy pomogłem, oceni trener - przyznał w rozmowie z oficjalną stroną krakowian obrońca.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Jeśli chodzi o pierwszą połowę, Zagłębie nie zrobiło nam krzywdy. Gospodarze przycisnęli nas w pierwszych piętnastu minutach drugiej połowy. Myślę, że 2:2 to wynik, który po takiej grze obie drużyny wzięłyby w ciemno - podsumował spotkanie Pietrzak. 


Defensor krakowian przyznał też, że mecz potoczyłby się zupełnie inaczej, gdyby nie stracona w ostatniej akcji pierwszej połowy bramka. - Sytuacja z pierwszą bramką Zagłębia jest o tyle dziwna, że chwilę wcześniej to nam należał się rzut wolny za faul na Rafale Boguskim. Sędzia podszedł do nas w przerwie, przyznał się do błędu i przeprosił, ale co z tego, skoro straciliśmy gola - gorzko stwierdził 24-latek. - Przy takich sytuacjach musimy też patrzeć na siebie i być skoncentrowani do ostatniego gwizdka arbitra - dodał.


Wisła po raz szósty z rzędu nie przegrała ligowego spotkania, dzięki czemu opuściła strefę spadkową. - W meczu z Górnikiem Łęczna gramy o zwycięstwo. Trzy punkty muszą zostać w Krakowie - deklaruje Pietrzak.

Przeczytaj również