Skandal na Old Trafford. Nie zabrali "bomby" po ćwiczeniach antyterrostycznych

Skandal na Old Trafford. Nie zabrali "bomby" po ćwiczeniach antyterrostycznych
bkkfoto / Shutterstock.com
Nowe fakty w sprawie alarmu bombowego na Old Trafford. Przedmiot, który spowodował ewakuację kibiców i odwołanie meczu, okazał się atrapą bomby pozostawioną na stadionie po niedawnych ćwiczeniach antyterrorystycznych.


Dalsza część tekstu pod wideo
Kibice, działacze i piłkarze Manchesteru United i Bournemouth najedli się sporo strachu. Niedzielny mecz obu drużyn został odwołany ze względu na podejrzany pakunek znaleziony w jednej ze stadionowych toalet. Błyskawicznie podjęto decyzję o ewakuowaniu z Old Trafford kilkudziesięciu tysięcy widzów i obu drużyn.


Sytuacja wyglądała poważnie, ale wszystko okazało się tylko... kuriozalnym niedopatrzeniem. Przedmiot okazał się co prawda atrapą bomby, ale znalazł się na stadionie podczas zeszłotygodniowych ćwiczeń antyterrorystycznych. Ktoś po prostu zapomniał go zabrać.


- Pakunek był urządzeniem treningowym, które na stadionie zostawiła firma organizująca ćwiczenia z udziałem psów szukających ładunków wybuchowych. Decyzja o ewakuacji była właściwa, bo przedmiot wyglądał łudząco podobnie do prawdziwej bomby – poinformował John O'Hare z policji.


- Chciałbym podziękować kibicom Manchesteru United i Bournemouth. Byli spokojni, postępowali zgodnie z instrukcjami i współpracowali ze służbami porządkowymi. Dzięki temu ewakuacja była szybka i bezpieczna - dodaje O'Hare.


W podobnym tonie wypowiada się dyrektor wykonawczy Manchesteru United Ed Woodward.


- Bezpieczeństwo kibiców jest dla nas priorytetem. Dziękuję policji i kibicom obu drużyn. Teraz zbadamy sprawę i poinformujemy opinię publiczną o naszych kolejnych krokach - mówi Woodward.


Mecz Manchesteru United z Bournemouth został przełożony na wtorek. Gra rozpocznie się o 21:00. "Czerwone Diabły" powalczą w nim o zajęcie piątego miejsca w tabeli. Skończą na nim sezon, jeśli zdobędą przynajmniej jeden punkt.

Przeczytaj również