Polska dopiero 6 w drużynie. Słowenia bezkonkurencyjna

Występy naszej kadry rozpoczął Kamil Stoch. Zjechał po rozbiegu za Taku Takeuchim, który osiągnął 125 metrów i... poleciał aż 10 metrów bliżej, nie osiągając nawet punkty K. Wynik powtórzył skaczący w drugiej grupie Andrzej Stękała. W efekcie gdy swoje próby mieli za sobą wszyscy zawodnicy z pierwszych dwóch grup, zajmowaliśmy dopiero szóste miejsce. Do podium traciliśmy 25 punktów, do pierwszego miejsca - 33.

Jako trzeci z reprezentantów Polski skakał Dawid Kubacki. Również on nie osiągnął granicy 120 metra, lądując 50 centymetrów bliżej. Po próbach kolejnych zawodników okazało się jednak, że przy tych warunkach pogodowych wynik był bardzo dobry. Udało nam się wyprzedzić Austriaków i awansować na piąte miejsce.

Podobny skok do Kubackiego oddał Stefan Hula - 118 metrów. Po chwili Stefan Kraft lądował jednak aż na 127 metrze i Austriacy ponownie znaleźli się przed Polakami. Po pierwszej serii byliśmy więc na szóstym miejscu, ze stratą już niema 30 punktów do trzeciej lokaty, zajmowanej przez Japończyków. Prowadzili Słoweńcy przed Norwegami.

Na początek drugiej części rywalizacji Kamil Stoch ponownie okazał się słabszy od Takeuchiego. Uzyskał 119 metrów, Japończyk - 122,5. Potem wiatr powiał pod narty Andrzeja Stękały, który uzyskał fantastyczną odległość 129,5 metra. Dzięki temu do piątej Austrii zbliżyliśmy się na 17 punktów, 20 traciliśmy do podium.

W trzeciej grupie zawodników dobrze zaprezentował się Dawid Kubacki - 125 metrów dało nam... przewagę ośmiu punktów nad Austriakami, bo Andreas Kofler zepsuł swój skok (113,5 m).

W finałowej serii Stefan Hula skoczył 119,5 metra i... aż o 10 metrów przegrał z Kraftem, co oznaczało, ze zawody zakończymy na szóstym miejscu. Zwycięstwo Słowenii przypięczetował Peter Prevc lotem na odległość 130 metrów. Drugie miejsce zajęła Norwegia, trzecie Japonia.