Smuda: Może gralibyśmy w półfinale Euro, gdyby Lewy był tak dobry 4 lata temu

Franciszek Smuda żałuje, że Robert Lewandowski nie był tak dobrym piłkarzem jak dzisiaj, cztery lata temu. Jego zdaniem wówczas Polska być może zagrałaby w półfinale Euro 2012.


Dalsza część tekstu pod wideo
Franciszek Smuda był selekcjonerem reprezentacji Polski w latach 2009-2012. Zwieńczeniem jego przygody z ławką trenerską polskiej kadry miały być Mistrzostwa Europy organizowane w Polsce i na Ukrainie. Tymczasem nasi zawodnicy pod wodzą 67-letniego trenera zupełnie zawiedli, nie potrafiąc wyjść z teoretycznie łatwej grupy. Biało-czerwoni najpierw zremisowali z Grecją, potem z Rosją, a na koniec przegrali z Czechami i pożegnali się z turniejem już w fazie grupowej. Jedną bramkę na Euro 2012 zdobył Robert Lewandowski. Franciszek Smuda w wywiadzie dla serwisu sportowefakty,wp.pl stwierdził, że żałuje, iż napastnik Bayernu nie był już wtedy tak dobrym piłkarzem, bo wówczas Polskę stać by było na zdecydowanie lepszy wynik na mistrzostwach.


- Nie będę umierał z tego powodu, że nie wyszliśmy z grupy. Zrobiliśmy tyle, ile było możliwe. Gdyby Robert Lewandowski cztery lata temu był takim piłkarzem, jakim jest teraz, to może gralibyśmy w półfinale? Teraz to piłkarz doświadczony, wyśmienity, strzela na zawołanie. Byłby na naszych boiskach potęgą - stwierdził były selekcjoner reprezentacji Polski.


- Myśmy tę jedenastkę dopiero składali. Dużo piłkarzy zostało Adamowi Nawałce z moich czasów, do tego doszli ci młodzi. Nie można powiedzieć chyba, że wszystko spieprzyłem. Nie było z kogo wybrać, nie było kim grać. Przecież przez dwa lata zagraliśmy dużo dobrych meczów towarzyskich, kibice nie marudzili - wyjaśniał Franciszek Smuda.


Robert Lewandowski jest obecnie czołowym strzelcem Bayernu Monachium - w 19 meczach w Bundeslidze strzelił 19 goli - a także naszej kadry - zostałem królem strzelców eliminacji do Mistrzostw Europy we Francji. Polskiego snajpera chcą sprowadzić takiego kluby jak Real Madryt, PSG czy Manchester City. Mówi się nawet o transferach sięgających stu milionów euro.

Przeczytaj również