Smuda wróci do Wisły? "Ciągnie mnie do trenerki"

Franciszek Smuda przyznaje, że ciągnie go do trenerki. Czy czwarty raz w karierze zostanie trenerem Wisły Kraków?


Dalsza część tekstu pod wideo
"Biała Gwiazda" fatalnie rozpoczęła wiosenną część rozgrywek Ekstraklasy. W trzech meczach zdobyła tylko jeden punkt i pierwszy raz od początku sezonu 1997/98 znalazła się w strefie spadkowej. Za mizerne wyniki posadą zapłacił Tadeusz Pawłowski, który w Krakowie pojawił się w przerwie zimowej.


Tymczasowym trenerem Wisły drugi raz w tym sezonie został Marcin Broniszewski, ale władze klubu rozglądają się za bardziej doświadczonym szkoleniowcem. Wśród kandydatów wymienia się m.in. Pawła Janasa i Franciszka Smudę.


To drugie nazwisko może nieco dziwić, bo były selekcjoner reprezentacji Polski odchodził z Wisły w złej atmosferze. Obie strony spotkały się nawet w sądzie, którzy orzekł, że klub musi zapłacić Smudzie ponad milion złotych z tytułu wynagrodzenia.


- Poszedłem na takie ustępstwa, jak chciała Wisła, zrzekłem się odsetek i premii. Sprawa jest załatwiona. Z prezesem Bogusławem Cupiałem jesteśmy w dobrym kontakcie, nie gniewamy się na siebie - mówi Smuda w rozmowie z "Super Expressem".


67-letni szkoleniowiec w jednym z wywiadów przyznał, że jeśli Wisła poprosi go o pomoc, to jej nie odmówi i czwarty raz w karierze zostanie jej trenerem.


- Ciągnie mnie do trenerki. Czuję się świetnie fizycznie - zapewnia Smuda.


- Najważniejsze, że Wisła ma kontakt z innymi zespołami w tabeli. Uważam, że walka w drugiej ósemce o utrzymanie będzie ciekawsza niż gra o mistrzostwo - twierdzi doświadczony trener.


Smuda prowadził już Wisłę w latach 1998-1999, 2001-2002 i 2013-2015.
Źródło: Super Express

Przeczytaj również