Szczęsny po Barcelonie: Rzucałem się jak manekin

Szczęsny po Barcelonie: Rzucałem się jak manekin
ASInfo
Czasami ręce same składały się do oklasków po akcjach Barcelony - mówi Wojciech Szczęsny. Jego Roma przegrała z mistrzami Hiszpanii aż 1:6, ale do Polaka nie można mieć pretensji za ten występ.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie przegraliśmy tego meczu w głowach. Widoczna była różnica klas. Grały dwie drużyny z różnych planet. Czasami aż ręce same składały się do oklasków po akcjach Barcelony. Jej piłkarze potrafią robić rzeczy, których w życiu nie widziałem - mówił Szczęsny w rozmowie z Canal+.


Piłkarze Romy grali bardzo naiwnie w defensywie. Ustawiali się bardzo wysoko, a Barcelona bez większego problemu wykorzystała wolne przestrzenie tworzące się między czwórką obrońców a Szczęsnym.


- Jesteśmy nastawieni na atak i wysoką grę w obronie. Strzelamy więcej goli od innych drużyn, ale czasami też dużo tracimy. Z Barceloną kończyło się tak, że rywale wychodzili ze mną dwóch na jednego, a ja rzucałem się jak manekin. We Włoszech nie wszyscy potrafią to wykorzystać, ale w europejskich pucharach rywale są silniejsi - nie kryje reprezentant Polski.


Mimo wysokiej porażki Roma wciąż ma duże szanse na awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Sukces zapewni zwycięstwo z BATE w ostatniej kolejce fazy grupowej.


- Jedynym pozytywem tego meczu jest fakt, że ciągle jesteśmy na drugim miejscu w grupie. Znaliśmy wynik meczu w Borysowie. Trener powiedział nam, że mamy grać o zwycięstwo. To nie jest żart. Teraz musimy poważnie podejść do meczu z BATE. Trzeba wymazać dzisiejszy wieczór z pamięci i awansować do kolejnej rundy Ligi Mistrzów - zakończył Szczęsny.

Przeczytaj również