Szczęsny sam sobie winien? I nie chodzi o palenie!

Szczęsny sam sobie winien? I nie chodzi o palenie!
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Choć tuż po wypożyczeniu z miejsca stał się pierwszym wyborem trenera Romy, w ostatnim meczu Wojciech Szczęsny usiadł na ławce. Mówiło się o tym, że to kara za przyłapanie na paleniu, ale powody mogą być inne - również pozasportowe.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Szczęsny nie zrobił niczego złego i nie jest za nic odpowiedzialny - stwierdził ostatnio dyrektor rzymskiego klubu. Również trener bramkarzy mówi, że nie słyszał o żadnym incydencie z papierosami. 


Media snują jednak przypuszczenia, że Szczęsny sam sprowadził na siebie... nieszczęście. Nie swoją formą, ale zachowaniem poza boiskiem. 


Kibicom, ale też sztabowi szkoleniowemu miały nie spodobać się wypowiedzi Polaka, który podkreślał, że jego celem jest powrót do Arsenalu. 


- Całe życie spędziłem w Arsenalu i, nie ukrywam tego, powrót to wciąż moje marzenie - deklarował.


A podobne stwierdzenia mogą zostać odebrane jako deklaracja niedostatecznego zaangażowania. No i po co inwestować w piłkarza, który czuje się w klubie tylko "przelotem"?


Ciężko o inne wytłumaczenie sytuacji naszego golkipera, bo - jak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał trener bramkarzy Romy: 


- Moim i większości zdaniem Wojtek akurat w meczu z Barceloną pokazał, co potrafi i uratował drużynę od jeszcze bardziej pogrążającego wyniku. To, że nie zagrał przeciwko Atalancie, to wybór trenera, który mnie szczególnie zabolał.


Cytowany przez "Przegląd" dziennikarz Tutto Mercato Web ocenił, że Roma na sto procent nie zdecyduje się na wykup Szczęsnego. Powód? Oczekiwano od niego więcej, tymczasem ciągle ma problemy z komunikacją w defensywie, a trener nie widzi w nim kogoś, kto byłby liderem obrony.


Włoski dziennik "Corriere dello Sport" napisał dwa dni temu, że jeśli Szczęsny nie odzyska szybko miejsca w składzie, może poprosić o skrócenie wypożyczenia. Jego rywalem w walce o "jedenastkę" jest 38-letni Morgan De Sanctis. Ten z kolei deklaruje przywiązanie do obecnej drużyny: - Jeśli zdecyduję kontynuować karierę, zrobię to w Romie - mówił w połowie listopada. Wczoraj "la Gazzetta dello Sport" podała, że doświadczony piłkarz rzeczywiście przedłuży umowę o kolejny sezon.
Źródło: Przegląd Sportowy/własne

Przeczytaj również