To będzie rok przełomu? Zapowiedź sezonu Premier League

To będzie rok przełomu? Zapowiedź sezonu Premier League
charnsitr / Shutterstock.com
25 sezon najbogatszej ligi piłkarskiej w Europie stoi pod znakiem głośnych zmian trenerskich w obu drużynach z Manchesteru, a także w Chelsea. Gdy jedni szukają swojego własnego Claudio Ranierego inni liczą, że największe trenerskie postacie w ostatnim dziesięcioleciu odcisną na zespołach na tyle głębokie piętno, że Premier League w końcu po latach kryzysu ponownie rzuci wyzwanie klubom Primera Division w tym sezonie zarówno w Lidze Mistrzów jak i w Lidze Europejskiej.Gdyby próbować opisać poprzedni sezon za pomocą zwyczajowej formuły Andrzeja Twarowskiego to należałoby przyznać, że tym razem to największe postacie Premier League zapięły obserwatorom kolejnych spotkań pasy, ale w kaftanie bezpieczeństwa. Gdyby bowiem ktoś na początku sezonu powiedział, że ligę wygra do końca broniące się przed spadkiem jeszcze dwa lata temu Leicester City, które w dodatku zatrudniło na stanowisku managera, uznanego ostatecznie po klęsce Grecji w eliminacjach do Euro 2016 za trenerską fajtłapę, Claudio Ranierego pewnie zostałby uznany za wariata. Sukces Leicester był o tyle niespodziewany, że drużyna w środku rozgrywek, po klęsce 2:5 z Arsenalem zdołała nieco zmienić styl gry i z efektownej, ofensywnej ekipy stała się zespołem dbającym również o defensywę. Oczywiście tryumfu Leicester nie byłoby bez klęski faworytów: kompletnie wypalonej Chelsea Mourinho, poddanego akcji sabotażowej pod kryptonimem "Pożegnaj managera w środku sezonu" Manchesteru City, nieudolnie tuningowanego Manchesteru United i bezjajecznego Arsenalu. To nie przypadek, że jedyną drużyną, która była w stanie podjąć rękawicę rzuconą przez Lisy był inny trochę przypadkowy faworyt - Tottenham, świetnie prowadzony przez Mauricio Pochettino, który jednak w końcówce sezonu opadł z sił.Włodarze najpotężniejszych klubów w Premier League musieli zareagować na tę niespodziewaną wiktorię i wydaje się, że w większości przypadków postanowiono przeprowadzić rewolucję poprzez zmianę trenera. Naturalnie o przyjściu Pepa Guardioli wiedziano jeszcze na długo przed wygraną Leicester, a o zakontraktowaniu Antonio Conte i Jose Mourinho przez Chelsea i Manchester United spekulowano na długo przed finiszem ligi jednak kierunek zmian jest aż nadto widoczny i wydaje się, że został zapoczątkowany przez przyjście Jurgena Kloppa na Anfield Road. Wielcy, charyzmatyczni trenerzy dają nową nadzieję, powiew świeżości w szatni i obietnicę nadania drużynom własnego, niepowtarzalnego stylu gry, a w dodatku do przeprowadzenia zmian na własną modłę potrzebują także nowych piłkarzy, a więc interes kręci się w najlepsze. Latem kluby angielskie wydały już niemal miliard euro, a to z pewnością nie koniec, bo do zakończenia letniego okienka transferowego pozostało jeszcze kilka tygodni. A teraz kilka słów o każdym z 20 zespołów Premier League:AFC BournemouthNajwiększym sukcesem The Cherries było rzecz jasna utrzymanie się w lidze tym bardziej, że większość ekspertów przewidywała, że to oni zajmą ostatnie miejsce w lidze. Często mówi się, że drugi sezon dla takich drużyn bywa dużo trudniejszy, ale jak się wydaje drużyna Eddie Howe'a ma jeszcze spore rezerwy, bo dwaj najlepsi gracze ofensywni Callum Wilson i Max Gradel byli przez większą część poprzedniego sezonu kontuzjowani. W dodatku transfery Ibe'a, Cooka, Mousseta czy Smitha wyglądają nieźle więc drużyna Artura Boruca będzie z pewnością znów trudnym rywalem dla wielu zespołów i powinna utrzymać się w lidze.Arsenal Mimo tego, że nigdy nie przepadałem za Arsenalem i Wengerem przykro patrzeć jak ten zasłużony manager zmienia się w kogoś w rodzaju leśnego piłkarskiego dziadka paradoksalnie podobnego do tych, z którymi walczył gdy przychodził do Premier League wprowadzając swoją, jak się później okazało słuszną, myśl trenerską i odnosząc sukcesy. Dziś Arsenal potrzebuje wzmocnień na konkretnych pozycjach tym bardziej, że plaga kontuzji tym razem nawiedziła Kanonierów wcześniej niż zwykle, Francuz zaś niezmiennie sprawia w kolejnych wywiadach wrażenie jakby miał na ten temat zupełnie inne zdanie. Sygnały dochodzące z klubu są sprzeczne: raz mówi się, że Kanonierzy nie mają tak wielkich funduszy, innym razem, że wydawaliby pieniądze, ale nie mogą, bo na rynku nie ma odpowiednich piłkarzy. Nie zdziwię się jeśli letnie łowy zakończą się na Granicie Xhace i jakimś mniej znanym, a doświadczonym środkowym obrońcy (już Mustafi byłby sporym wzmocnieniem). Zarządowi klubu należałoby moim zdaniem dedykować klasyczny cytat z serialu The Wire autorstwa Omara Little: "Man, money ain't got no owners. Only spenders".BurnleyThe Clarets po roku przerwy powracają do Premier League i jest to bardzo dobra wiadomość. Ten mały klub już dwa lata temu nadał nieco kolorytu lidze, a prowadzący Burnley nieprzerwanie od 2012 roku Sean Dyche zdążył błysnąć słowami, że gdyby miał podobny budżet jak Guardiola osiągałby lepsze wyniki. Niezależnie od tego czy słowa te zostały wyrwane z kontekstu czy też sprowokowało je jakieś natrętne pytanie dziennikarza sądzę, że mocniejsze kluby mogą w tym sezonie dużo poważniej podchodzić do meczów z Burnley jednak wcale nie jest powiedziane, że na Turf Moor będzie im łatwo o trzy punkty. Drużyna latem praktycznie jeszcze poważnie się nie wzmocniła, ale kandydatem na gwiazdę jest z pewnością król strzelców Championship Andre Grey, który powinien za cel postawić sobie lepszą karierę niż dotychczasowa poprzednich tego typu zawodników: Danny Ingsa i Charlie Austina.ChelseaThe Blues w trzecim sezonie pod wodzą Jose Mourinho byli czymś w rodzaju zespołu - zombie: kompletnie wypranego ze znanych wcześniej przymiotów straszącego głównie nazwiskami. Bardzo słabe spotkania zaliczali głównie Eden Hazard, Cesc Fabregas i Diego Costa, a obrona popełniała kuriozalne błędy. Decyzja zarządu mogła być tylko jedna: w środku sezonu pożegnano Jose Mourinho, a od początku oczywiste było, że jego następca Guus Hiddink jest kimś w rodzaju trenera-strażaka. Jak się okazało była to dobra decyzja, bo dała dużo czasu na poszukiwanie następcy Portugalczyka, który w zasadzie był znany prasie od dawna. Antonio Conte to mimo wszystko spora niewiadoma, bo choć oczywistym jest, że jest to nie lada fachowiec, a dodatkowo ostatnie sukcesy Claudio Ranierego sprawiają, że wiele klubów zaczyna szukać swojego Włocha, to w przypadku klęski szybko można będzie sobie przypomnieć, że goście z Półwyspu Apenińskiego rzadko odnosili sukcesy w Anglii. Przed Conte zaś stoi trudne zadanie wyboru jeszcze jednego środkowego obrońcy: marzy mu się Koulibaly, ale po tym jak Napoli zostało zasilone sporą ilością gotówki z transferu Higuaina może nie być skłonne do oddania swojego asa. Plus za transfer N'Golo Kante, który na Stamford Bridge z miejsca powinien zostać jednym z liderów nowych The Blues.Crystal PalaceOrły pod wodzą Alana Pardew miały dobry początek sezonu, ale długa seria spotkań bez zwycięstwa w 2016 roku sprawiła, że Palace ledwo co obronili się przed spadkiem, a posada managera na moment zawisła na włosku. Londyńczycy mieli problemy ze strzelaniem goli do tego stopnia, że sprowadzili nawet mocno już zardzewiałego Emmanuela Adebayora. Ofensywę zespołu w nowym sezonie z pewnością wzmocni sprowadzony z Newcastle Andros Townsend choć z drugiej strony prawdopodobnie odejdzie Yannick Bolasie, a pieniądze z jego transferu posłużą pewnie na dalsze wzmocnienia. Na uwagę zasługuje również pozyskanie Steve'a Mandandy, jednego z lepszych bramkarzy w Ligue 1 w poprzednim sezonie.EvertonRoberto Martinez w dwa sezony z jednego z najbardziej utalentowanych managerów w Anglii stał się trenerskim nieudacznikiem, któremu pamiętano głównie żonglowanie składem i sprowadzanie byłych znajomych z Wigan Athletic. Taki jest jednak koszt dwóch mocno nieudanych sezonów The Toffees, którzy przecież jeszcze trzy lata temu pod wodzą Hiszpana rywalizowali o czwarte miejsce z Arsenalem. Następcą Martinez został Ronald Koeman, który z kolei miał dwa lata tłuste w Southampton, sam jednak powtarzał, że przejmowanie drużyny po Mauricio Pochettino to najłatwiejsze zadanie pod słońcem, bo wszystko działa tam jak w zegarku; zobaczymy teraz jak pójdzie mu w Liverpoolu. Everton to drużyna, która pewnie dopiero zacznie wydawać pieniądze: nie tak dawno sprzedała Johna Stonesa do Manchesteru City, a wciąż nie wiadomo co z Romelu Lukaku. Następcą młodego Anglika został już Ashley Williams ze Swansea i ten ruch wygląda całkiem dobrze.Hull CityCo się dzieje w drużynie The Tigers? Najpierw Steve Bruce, którego nie zabił nawet spadek zespołu do Championship zrezygnował z prowadzenia drużyna dla jakiejś mglistej perspektywy prowadzenia reprezentacji Anglii, która ostatecznie przypadła w udziela Big Samowi Allardyce'owi, do tego zarząd klubu nie dokonał do tej pory ani jednego transferu i na dziś Hull jest niemal pewnym kandydatem do spadku, a nawet faworytem do zajęcia ostatniego miejsca. Ofensywa transferowa pewnie ruszy, ale takie kupowanie na łapu-capu rzadko oznacza coś dobrego.LeicesterWprawdzie nie zaryzykuję postawienia na to domu, samochodu i 200 kilogramów złota z Amber Gold jednak jestem niemal pewien, że Leicester nie powtórzy wielkiego sukcesu z poprzedniego sezonu zaś przedsezonowe wypowiedzi Claudio Ranierego nie są czystą kurtuazją, a odzwierciedlają rzeczywiste możliwości tego zespołu w porównaniu z innymi potentatami w Anglii. Oczywiście można pisać o tym ile dla tego zespołu znaczył N'Golo Kante, o tym, że taki sezon jak przed rokiem nie powtórzy się już Vardy'emu i Mahrezowi, a w dodatku zespół będzie musiał rywalizować na kilku frontach, bo zagra w Lidze Mistrzów. Jakkolwiek byśmy nie chcieli zaklinać rzeczywistości musimy przyznać, że tryumf Lisów był wynikiem niesamowitego wręcz zbiegu okoliczności, który drugi raz po prostu nie może się wydarzyć. Tym niemniej myślę, że większość postronnych obserwatorów życzy Mistrzom Anglii dobrze zwłaszcza, że od nowego sezonu bramki dla Leicester w Premier League będzie miał okazje strzelać młody Bartosz Kapustka.LiverpoolZ przyjemnością patrzyło się na większość spotkań Liverpoolu już pod wodzą Jurgena Kloppa jednak większość wyczekiwała początku kolejnych rozgrywek, w których Niemiec miał już zupełnie przejąć kontrolę nad tym co się dzieje w klubie i zbudować go od początku według własnej myśli. Doświadczenia poprzedniego półrocza w Anglii z pewnością przekonały do tego, że drużyna potrzebuje zmian w defensywie (sprowadzenie Matipa, Klavana i młodego Kariusa to ich bezpośredni efekt) i kilku zmian w ofensywie, którą wzmocnili Wijnaldum i Mane. Pewnie kilka rzeczy trzeba będzie jeszcze zmienić, odejdzie paru niepotrzebnych graczy, ale istotne wydaje się to, że The Reds to dziś obok Tottenhamu statystycznie najmłodsza drużyna w Premier League zatem przyszłość wydaje się należeć właśnie do nich.Manchester CityManuel Pellegrini to trener, którego szanował niemal każdy obserwator Premier League, a jednocześnie szkoleniowiec, którego wady były aż nadto widoczne przez dobrych kilka lat prowadzenia przez niego różnych drużyn. Gdy zatem na Etihad żegnano go powtarzając jak znakomicie układała się współpraca pomiędzy trenerem a zarządem i jak wspaniałym trenerem i człowiekiem jest trudno było cynicznie nie podsumować całej sytuacji trawestacją znanego w internecie powiedzenia: "Arab płakał jak zwalniał". Jeśli masz opcję zatrudnienia jednego z najbardziej charyzmatycznych trenerów na świecie kosztem szkoleniowca dobrego, ale z pewnością nie wybitnego nie zastanawiasz się dłużej, pytanie oczywiście czy dało się to zrobić inaczej nie obciążając tą w sumie zbędną wiedzą piłkarzy, którzy walczyli o trofea na trzech frontach? "Co się stało już się nie odstanie, przeszłość jeszcze raz odkreślmy grubą kreską" - powiedzieli zapewne w Manchesterze gdzie zabrano się za kompletowanie nowego składu i jego odmładzanie kupując m.in Sane, Stonesa, Gabriela Jesusa, Marlosa Moreno czy Zinczenkę, a także Nolito i Gundogana. Wszyscy zastanawiają się jak długo zajmie Guardioli budowa potęgi na Wyspach i co z tego wyniknie, Hiszpan ma bowiem ogromną rzeszę ludzi życzących mu jak najgorzej. W końcu w Barcelonie dostał samograja, w ogóle zawsze przychodził na gotowe, a w Monachium nie udało mu się dorównać wielkiemu Juppowi Heynckesowi i przez trzy lata nie wygrał Ligi Mistrzów - dobrze znacie tę hejterską śpiewkę...Manchester UnitedW drugiej części Manchesteru było podobnie ciekawie. Wbrew oczekiwaniom Louisa van Gaala nie przedłużono z nim kontraktu, bo Holender nie zdołał awansować do Ligi Mistrzów, a Puchar Anglii był marnym pocieszeniem. Być może przemawia przeze mnie anty-fan tego trenera jednak jego kadencję należy ocenić jednoznacznie negatywnie, bo mimo wielkich inwestycji pod jego wodzą nie powstało nic trwałego, a drużyna raz grała dobrze, a raz kiepsko. Byli nawet tacy, którzy przypominali o losie Davida Moyesa, który nie mając tak solidnej pozycji w hierarchii europejskiego futbolu jak van Gaal, a przede wszystkim nie miał na transfery tak dużej kwoty pieniężnej został szybko zwolniony. Na miejscu Holendra zameldował się już największy samiec alfa w gronie futbolowych trenerów, a jego postać niejako umożliwiła pozyskanie kilku topowych graczy: bez Ligi Mistrzów byłoby to przecież niemal niemożliwe, ale usprawiedliwianie transferu na Old Trafford chęcią współpracy z Mourinho wyglądało już zdecydowanie lepiej w mediach. Szokujący transfer Paula Pogby bijącego przy okazji rekord transferowy to ostateczny koniec ery sir Alexa Fergusona na Old Trafford czy raczej ostateczne zerwanie z nią nawet w sensie mentalnym: najpierw szybko zwolniono ze stanowiska managera szkoleniowca, którego sam na tę pozycję rekomendował, a teraz klub zapłacił astronomiczną kwotę za piłkarza, na którym słynny Szkot nie poznał się do tego stopnia, że pozwolił sprzedać go za marne 800 tysięcy funtów. Wiele w tym zespole trudnych charakterów: Mourinho, Rooney, Pogba, Zlatan, Mata czy Depay, a więc możemy być świadkami spektakularnego sukcesu albo też wielkiej futbolowej katastrofy.MiddlesbroughPółnocna Anglia miała zyskać swojego trzeciego przedstawiciela w Premier League jednak imprezę zepsuli piłkarze Newcastle United, którzy nie obronili się przed spadkiem. Kibicom Boro pozostanie zatem derbowa rywalizacja z Sunderlandem, na grę w elicie drużyna czekała aż siedem długich lat. Do Premier League ostatecznie wprowadził Middlesbrough były asystent Jose Mourinho z Realu Aitor Karanka i wydaje się, że zespół ten próbuje pójść podobną drogą jak Watford w poprzednim sezonie pozyskując kilku powszechnie znanych w Europie graczy jak Negredo, de Roon, Fischer, Barragan czy Victor Valdez. Włodarze klubu powinni być jednak ostrożni: w sezonie 96/97 Boro mieli w składzie takie gwiazdy jak Beck, Juninho, Ravanelli, Emerson czy Branco, a i tak spadli z ligi.SouthamptonPo dwóch dobrych sezonach pod wodzą Ronalda Koemana Holender odchodzi z klubu by szukać nowych wyzwań w podobnej jeśli chodzi o piłkarską klasę, ale może nieco bogatszej drużynie Evertonu. Zarząd Świętych stanął więc przed podobnym problemem jak wtedy gdy z klubem żegnał się Mauricio Pochettino tym bardziej, że z klubu odeszło też kilku podstawowych zawodników (Mane, Pelle, Wanyama). Jeśli Claude Puel okaże się dobrym następcą Holendra, a za pieniądze ze sprzedaży wspomnianych zawodników uda się sprowadzić wartościowych zmienników, którzy wraz z drużyną zajmą pod koniec sezonu miejsce w pierwszej dziesiątce będzie można uznać Southampton za doskonale prowadzony klub i przyznam, że jest to jedna z tych kwestii, która interesuje mnie w tych rozgrywkach najbardziej. To bowiem zagadnienie trochę spoza futbolu, być może dotykające nawet makroekonomii: czy można wbrew obowiązującym w lidze trendom utrzymywać finansową stabilizację niemal co rok notując nadwyżkę w bilansie transferowym, a mimo to nie obniżać piłkarskiego poziomu.Stoke CityThe Potters za sprawą miejsca zajmowanego w ostatnich sezonach Premier League powinni być zgłoszeni w Sevres jako nowa jednostka przeciętności w Premier League. Co by się nie działo i jak solidnie wyglądających wzmocnień nie poczyniliby włodarze klubu z Britannia Stadium i tak pod koniec sezonu zajmują oni dziewiąte miejsce. Dojmujące uczucie dnia świstaka na razie nie wpływa na ruchy zarządu klubu i managerem nadal jest tam Mark Hughes, któremu tym razem sprowadzono m.in znanego z występów w Liverpoolu Walijczyka Joe Allena. Podobno ten kto nie robi progresu cofa się choć jeśli Stoke zajmie znów dziewiąte miejsce trzeba będzie dołączyć to powiedzenie to zbioru tych głupich, a zwykle powtarzanych w stylu: wyjątek potwierdza regułę.SunderlandDavid Moyes wraca do Premier League! To jedna z bardziej interesujących wieści dotyczących mniej popularnych zespołów nie mających szans na walkę o najwyższe cele. Szkot ostatnimi czasy przeszedł krótką drogę od nadziei baskijskich kibiców, którzy na trybunach częstowali go chipsami do kompletnego niewypału potwierdzającego, że Wyspiarze w Hiszpanii radzą sobie często bardzo przeciętnie. Sunderland to dla niego idealny przystanek: Czarne Koty w ostatnich sezonach zapewniały sobie utrzymanie w ostatnich kolejkach więc nawet spadek nie będzie wielką niespodzianką, a jeśli drużynie uda się zająć wyższe miejsce zostanie to zapamiętane jako sukces byłego managera Evertonu. Miejsce w środku tabeli rozgrzałoby pewnie do czerwoności pewną część internetu: opinie od "Moyes lepszy od van Gaala!" po "Przeciętniak nadający się idealnie do przeciętnych zespołów" byłyby pewnie w użyciu.SwanseaWalijski klub jako pierwszy próbował znaleźć swojego Claudio Ranierego, w środku sezonu po serii kiepskich wyników zwolnił Garry Monka i zatrudnił Francesco Guidolina. Był to ruch wielce ryzykowny, bo Guidolin dawno nie osiągnął przyzwoitego wyniku nawet w Serie A, a przeprowadzka na Wyspy bywa przecież trudna. Nie obyło się bez ofiar: Alberto Paloschi kompletnie nie sprawdził się w drużynie i powrócił do Włoch, kiepsko grali także Gomis i Montero. Na starcie nowego sezonu Włoch będzie miał jeszcze trudniej, bo West Ham United podkupiło Swansea Andre Ayew, a osłabiony po sprzedaży Stonesa Everton zakontraktował kapitana Ashley Williamsa. Ciekawym ruchem do klubu jest z kolei pozyskanie Borjy Bastona, któremu po świetnym sezonie w Eibar nie dano jednak szans w Atletico, a Llorente, Fer i zastępca Williamsa Van der Hoorn powinni też pokazać się z dobrej strony w kilku meczach. Czy to wszystko wystarczy jednak do utrzymania zespołu w lidze?TottenhamMauricio Pochettino może być w tej chwili najbardziej niedocenianym managerem na Wyspach. Chwalony przez działaczy kilku już klubów i odnoszący z zespołami sukcesy właściwie ponad potencjał kadrowy tych drużyn, a do tego dbający o to by w kadrze zawsze znajdowali się młodzi zawodnicy i dający im szanse wypłynięcia na szerokie wody Argentyńczyk może być już niedługo wymieniany jednym tchem obok takich szkoleniowców jak Jose Mourinho czy Josep Guardiola. Tottenham statystycznie dysponuje najmłodszą kadrą ze wszystkich drużyn Premier League, a w minionym sezonie tylko słaba końcówka zadecydowała o tym, że Spurs nie zostali najlepszą ekipą zarówno w defensywie jak i w obronie (ostatecznie w ilości strzelonych bramek prześcignął ich na finiszu Manchester City). Harry Kane, Dele Alli czy Christian Eriksen to dziś gwiazdy ligi, a latem dołączyli do nich obiecujący Holender Vincent Janssen - król strzelców Eredivisie, a także dobry znajomy trenera z Southampton Victor Wanyama. Konkurencja powinna być w tym roku jeszcze większa niż w poprzednim, ale zespół już nieco okrzepł i może w tym sezonie powalczyć znów o pierwszą czwórkę, a może nawet o coś więcej.WatfordSzerszenie były w poprzednim sezonie najlepszym z beniaminków, który ani przez moment nie był zagrożony spadkiem. Duża w tym zasługa Hiszpana Quique Sancheza Floresa, który nadał zespołowi defensywny charakter przez co być może nie patrzyło się na ich mecze przyjemnie, ale Watford było trudne do pokonania. Floresa już w klubie nie ma czego można się było spodziewać po doniesieniach o braku porozumienia między nim a zarządem. Następcą Hiszpana jest inny trener, który próbuje odbudować dobry wizerunek - Włoch Walter Mazzarri, który osiągał sukcesy w Napoli, ale kompletnie zawiódł w Interze. W powodzeniu jego misji na Wyspach mają pomóc nowi gracze tacy jak młody Isaac Success, Christian Kabasele z Genk, Brice Dja Djedjé z Marsylii, a także oczywiście znakomity w poprzednim sezonie duet snajperów Deeney - Ighalo.WBAThe Baggies to chyba najbardziej defensywnie usposobiona drużyna w Premier League, a jednocześnie, biorąc pod uwagę średnią wieku, najstarszy zespół w lidze. Tony Pulis przyzwyczaił jednak przeciwników do trudnej przeprawy z jego zespołami, a także własnych kibiców do skutecznej walki o utrzymanie, w której jak dotąd zawsze znajduje się kilka drużyn gorszych od jego podopiecznych. W nowym sezonie nie powinno się wiele zmienić, bo klub nie wzmocnił się zbyt poważnie: czeka nas więc z pewnością zwyczajowa orka na ugorze, minimalne zwycięstwa, od czasu do czasu efektowne spotkania z kilkoma golami świadczące o charakterze drużyny, a także doniesienia o tym jak bardzo niezadowolony jest w klubie Saido Berahino, no chyba że Anglik w końcu odejdzie z klubu.West HamLas but not least, bo West Ham w ostatnich latach buduje wizerunek zespołu będącego w cieniu wielkich rywali w mieście, który jednak próbuje zbudować coś trwałego. Z pewnością pomogą w tym przenosiny na 60-tysięczny City od London Stadium, a obecność takich piłkarzy jak pozyskany w zeszłym sezonie Dimitri Payet, którego transfer należy uznać za zdecydowanie najlepszy w zeszłym sezonie z pewnością ściągnie na ten obiekt liczne grono kibiców. Wokół Francuza nie ma aż takiego szumu jaki wydawało się będzie go otaczał po Euro 2016, być może jednak czeka nas jeszcze transferowa saga z jego udziałem. Popularne Młoty zdążyły się już jednak zabezpieczyć na wypadek transferu Francuza kupując ze Swansea Andre Ayew. Ciekawie wyglądają transfery Feghouliego, Tore, a szczególnie Havarda Nordtveita z Monchengladbach. Brakuje jednak klasowego napastnika, wygląda na to, że włodarze liczą raczej na przebudzenie Sakho, przełomowy sezon Carrolla czy nagły wybuch formy młodych Fletchera bądź Calleriego. Niestety mogą się przeliczyć.Nie ośmielę się typować końcowej tabeli po Power Rankingu z poprzedniego sezonu tym bardziej, że dopiero pierwsze spotkania pokażą na co stać faworytów, a w tym sezonie jest dużo więcej niewiadomych niż poprzednio. Coś mówi mi jednak, że kombinacja doświadczenia Mourinho, świetnych wzmocnień w postaci Zlatana, Pogby, Mkhitaryana może dać tytuł Manchesterowi United. Portugalczyk ma przewagę nad swoim wielkim rywalem Pepem Guardiolą, bo doskonale zna tę ligę, a w Manchesterze City mogą się ujawnić poważne problemy (brak środka pola do momentu wyleczenia kontuzji przez Gundogana, niepewna obrona, dyspozycja kluczowych graczy ofensywnych). W kolejnej grupie powinny być zespoły Chelsea, Liverpoolu i o rok bardziej doświadczonego i mądrzejszego Tottenhamu. Arsenal ma szansę doszlusować do czołówki pod warunkiem zakontraktowania solidnego obrońcy, ale także napastnika (Lacazzette, Icardi, a może Lukaku?). A pozostają przecież jeszcze takie zespoły jak Leicester czy West Ham United zatem jedno nie ulega wątpliwości: ten sezon będzie z pewnością niezwykle interesujący. Ale z drugiej strony czy kiedyś było inaczej?

Przeczytaj również